Widziałam takie plecaki z dziećmi na wakacjach - nad morzem grasowało więcej plecakowców niż chuściarzy nawet (tzn 3:1)

Przyglądałam się im i:
a) to musi być ciężkie dośc - nosili ojcowie, a jak zdejmowali (tzn dwóch widziałam, co zdejmowali) mieli ulgę na twarzy sporą

b) jak dziecko jest większe (tzn większe niż mój Kuba) i spokojne i nie śpi, to mu jest tam całkiem fajnie - siedzi i ogląda świat. (Jak w autobusie - czyli bez przytulanek do kierowcy ).
Gorzej, jak dziecko zaśnie - osuwa się, nie jest mu wygodnie. Nosicielowi pewno też.

c) mankament kolejny - to sporo miejsca zajmuje - tzn nie da się wsadzić to torby jak chustę i gnać za wypuszczonym dzieckiem po molo.

Ja tam wolę chustę, ale to jest dużo zdrowsze IMO od wsiadła. Tzn dla dziecka zdrowsze. Za zdrowie rodzica nie ręczę