litości, to jest diablo niewygodne, pomijając wszystkie inne aspekty.
Kto ma plecak, niech zrobi próbę - wystarczy go załadowac do ciężaru porównywalnego do dziecka, założyć na plecy poluzować wszelkie szelki i odchylić ciężar maksymalnie daleko od swoich pleców. I pochodzić tak, pamętając, ze zywa zawartość plecaka zwykle właśnie jest ŻYWA i się do wszystkiego rusza.

nie bez kozery nosidła ergonomiczne mają właśnie taki przydomek - bo one SĄ ergonomiczne w przeciwieństwie do omawianych plecaków.

tak myślę.