nosiłam Starszego w tego typu nosidle
w ogóle dużo plecaków w życiu nosiłam i się trochę na tym znałam, śmiem twierdzić - podstawowa wiedza jest taka, ze jak masz kilkanaście kilo na plecach, to żeby było wygodnie, musisz te kilogramy przyciągnąć paskami jak najbliżej pleców. Inaczej cały plecak się koleboce i jest cięższy niżby się wydawało, co jest istotne szczególnie na długich dystansach, ale przecież nie tylko. Mając dziecko w takiej konstrukcji, masz je kilka cm od pleców - czyli jak w źle dociągniętym plecaku. I nie da się bardziej go dociągnąć, bo taka jest konstrukcja tego ustrojstwa.
Poza tym - koszmarnie powyginane dziecię gdy śpi - nawet jeśli rzeczywiście bardziej siedzi, niż wisi, dalej ma sztywne plecki i znikąd podparcia w trakcie drzemki.
Jedyny plus, to kieszonki w które można trochę szpargałów wetknąć i może ten daszek, ale bardziej od słońca, bo przed zacinającym deszczem toto nie ochroni raczej.
To moje prywatne zdanie.