Ooo widzę, ze każdy poleca co innego
To ja napiszę co u nas się sprawdziło od pierwszych dni u mojego maleństwa (no, maleństwio miało w chwili przyjścia na świat 4kg i 61 cm)

Otulaczami stosowanymi od pierwszych dni były Econobum - cieniutkie, świetnie trzymające (żadnych przecieków), poprzez regulację one size wchodziła nawet większa pieluszka. 2 xEconobum+ jedna wełenka nam starczały spokojnie.
Szybko przeszliśmy na samą wełnę (mimo, że Econobum naprawdę świetne) - tu przeważyły moje przekonania, ze jednak dziecku zdrowiej w wełnie.

Co do samych pieluszek - na pewno baaardzo praktyczna wbrew pozorom sa te do składano - tetra, bambuski, muśliny. U takiego maluszka bardzo mnie denerwowały pieluszki, które z tyłu u góry miały wszystą gumkę, która uciskała na dół plecków a właściwie dolny odcinek kręgosłupa (np. bambusowe formowanki Bambinex).
Dlatego ceniłam sobie te do składania bo je zawsze dało sie tak złożyć, żeby z tyłu ładnie się układały i nie uciskały.
Z pielouszek formowanych szczerze polecam na początek ImseVimse z flanelki organicznej - płaściutkie na dole plecków.
Równie dobre pod tym względem jest bambusowa Miłość Nature Babies - naprwdę swietna pielucha za rozsądną cenę.
Z szytych formowanek sprawdziły nam się formowanki kieszonki z welurku i dzianinki.
Z firmowych jeszcze Lulu Nature Bambou i Lulu Lucie w miarę dobrze układają się z tyłu. Mimo, ze to one size, to sposób regulacji rozmiaru (wywinięcie z przodu) sprawiał, ze całkiem zgrabna ta pieluszka.

Nie pakowałabym sie natomiast w PUL-owe kieszonki one size u maluszka. Wiadomo 2-3 szt warto mieć ale nie wychodziłabym z założenia, ze to jest super bo perspektywicznie tańsze i ogólnie wygodniejsze.

Chciałabym napisac jeszcze o jednym patencie związanym z pieluchowaniem:
naprawdę polecam myjki do pupy przy przewijaniu - my mieliśmy bambusowe z Close Parents.
Do łóżeczka miałam doczepione pojemniki z Ikei na wodę i zużyte pieluszki ( http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/70103207 ), a obok zawsze stał termos z gorącą wodą i naczynie z przegotowaną zimną (żeby szybciutko dorobić wodę do żądanej temp) - tani, niezawodny sposób. Czasami tę ściereczkę odrobinkę pocierałam o mydełko oliwkowe.
I kiedy juz mi się znudziły te pojemniki i termosy, dziecko z pupą pod kran i to jest już mega wygodne.

(teraz to znowu ze zgrożą myślę, ile chusteczek nawilżanych zużyłam u mojej starszej córki wychowanej na jednorazowych pampkach)