a tak podpytuję, bo widzę że Indiofilki są , natifanki są i inne też a gdzie miejsce dla mietkowych ?
Bo u mnie teraz mieczysław króluje , młoda w nim swobodnie się czuje (choć i tak woli na nóżkach) no i nie boję się i daje radę na plecy wsadzić![]()
Ja od tyg jestem szczęśliwą posiadaczką MT od pani olo i staję się mietkofanką![]()
się melduje posiadaczka dwóch miętkich (trzeci w planach),w ubiegłą zimę bez mt z domu nie wychodziłam![]()
starsza 27.11.2008
młodsza 28.12.2010
-Niektórzy ludzie są podli ,bo kłamią!- krzyknął Lubiński -A inni są jeszcze bardziej podli ,bo mówią prawdę- odparł doktor.
Radośnie melduję sie w tym wątkuPosiadam dwa mietki w domu, oba sliczne i supernośne. Młoda moja uwilebia być noszona w mietku, nawet bardziej niż w chustach, a ja mam wreszcie spokój że małej, gdy zacznie patatajować na plecach, pupa z chusty wypadnie
![]()
Też się melduję, a co! Mam kilka własnych ulubionych![]()
Ja, ja, ja! Mietki odkrylam, gdy moj synek mial 6 miesiecy.... na powaznie zaczelam nosic do w MT, gdy mial 9 i przetestowalam okolo 20 roznych mietkow... teraz nosze bardzo sporadycznie, bo moj mlodzieniec ma 3.5 roku, ale mam swoich faworytow![]()
O, i ja też! Obiema łapkami się wpisuję. Nawet kiedyś chciałam założyć taki wątek
Miałam do tej pory trochę chust. Wszystkie sprzedałam bez większego żalu, jak mi się znudziły. MT też miałam kilka, ale rozstanie się z każdym z nich to był dramat. I każdy kolejny to jest dramat coraz większy, w miarę jak sprecyzowałam sobie własny prywatny ideał miętka - ciężko się rozstać z czymś tak spersonalizowanym... Chust-unikatów nie miałam nigdy, miętki-unikaty i owszem. Znacznie bardziej przywiązuję się do MT, niż do chust. I jest to IMO najwygodniejsza na świecie rzecz do noszenia - ani chusty, ani ergonomiki, ani nic innego mi tak nie pasuje, jak MT. Też zaczęłam, kiedy młody miał 8 miesięcy i od tego czasu wszystko inne poszło w kąt. Jak młody miał niecałe 2 lata, mieliśmy krótki epizod chustowy, ale szybko mi przeszło, bo w MT jest mi znacznie wygodniej. Skończyło się tym, że sobie własnego mieczysława uszyłam i na chwilę obecną wychodzi mi, że go chyba irracjonalnie nie sprzedam, nawet jak młody wyrośnie, bo za bardzo go lubię...
Ja jestem mietkowa, mam już do połowy swojego ( kupiony "na raty" od leduni) i jak na razie to jest najlepszy przyjaciel mojego bączkaJak widzi,że go wyciągam to pędzi jak oszalały i mówi papa
Chustę też nosimy,ale jest cienka,a na teraz mietek fajniejszy![]()
Ja byłam bardzo miętkowaMiałam kilka MT od Nubik,teraz już tylko w hybrydzie (od Nubik) udźwignę Maćka.
dołączam do grupy, jestem po testach Alciowego MT i się zakochałam niemożebnie! na razie swojego mietka nie mam ale mam nadzieję że niedługo sytuacja ta ulegnie zmianie![]()
no i ja wpadłam w mieciowe sidłamietki kocham i nie potrafię się z żadnym rozstac
mam ich 15 w drodze już szesnasty a są plany na kolejny :/ jestem na maxa uzależniona
![]()
K mama Kulki i Kropki
„Gdy dziecku dajesz książkę, zbroisz jego serce, a duszy jak ptakowi światłe przynosisz skrzydła”.
dankin-82 jestem pod wrażeniem duuużej kolekcji
MamaŁucji jak dobrze kojarzę to masz na stanie to różowo-brązowe cudo od Marty?
co do wiązań to niestandardowych nie znam.
a za co najbardziej lubicie swoje mt?
starsza 27.11.2008
młodsza 28.12.2010
-Niektórzy ludzie są podli ,bo kłamią!- krzyknął Lubiński -A inni są jeszcze bardziej podli ,bo mówią prawdę- odparł doktor.
16 ????????????/ :O
Kochana pstryknij koniecznie fotkę tego stosiku bo o czymś takim jeszcze nie słyszałam
I ja byłam na maxa zakochana w mt. Żałuję tylko że odkryłam je dopiero przy drugim dziecku i to kiedy Zosia miała ponad rok i nie dawała mi żyć chcąc ciągle na ręce. Nigdy za to nie udało mi się zaprzyjaźnić z chustą. Chyba poszłam jednak na łatwiznę i szybkość wiązania. Mieliśmy trochę mt i zostały mi niesamowite wspomnienia bo sporo z dzieckiem w mt złaziliśmy, głównie wakacyjnie, weekendowo. Niedawno sprzedałam naszego ost i nie ukrywam że łezka się zakręciła bo przekroczyłam chyba ten magiczny próg kiedy skończyliśmy z noszeniem, a że więcej dzieci nie planuję to trochę jest mi smutno![]()
Ost miałam okazję szyć mt który był dosyć duży i zrobiłam przymiarkę z Zosią i znowu serducho mocniej zabiło bo ta bardzo chętnie wskoczyła na plecy a ściąganie okupiła płaczem bo chciała zostać na plechach mamyAle nie bardzo widzę już sens ładowania jej na plecy w codziennym funkcjonowaniu bo jest już zdecydowanie samonożna. Ale w maju będziemy pradopodobnie w Alpach i tak się biję z myślami czy na wyjazd czegoś nie uszyć bo Zosia z tych lekkich i chociaż w styczniu kończy 4 lata to ma jakieś 13-14kg. Ale czy 4,5 letnie dziecko nosić hmmm jeszcze pomyślę
![]()
woolloomooloo - moje nosidła
http://pogodzinach7.blox.pl/html * http://mei-tai.wix.com/woolloomooloo * http://meitai-by-martala.blogspot.com/
Marta-la jak ja Ci zazdroszczę wagi córy, mój 21 miesięczniak waży 14 kg, no a ja kocham MT, mam wprawdzie sztuk 1, ale jest ono przez nas uwielbiane, jakbym miała więcej kasy (a mniej rozumu) to na pewno miałabym kolekcję Mietków
Mi ciągle rozum podpowiada, że teraz więcej nie ma sensu, ale skoro II kreski już są, to na pewno na jednym się nie skończy![]()
Hmm, chyba muszę spojrzeć łaskawszym okiem na mojego mietka.
Tak jakoś wyszło, że spoczywa smętnie na samym dnie. Aż mi się go żal zrobiło...
Kinguś, koniecznie wrzuć fotkę!