Byłam z małą na warsztatach prowadzonych przez rehabilitanta dot. właściwej pielęgnacji maluchów, czyli jak podnosić i odkładać, kąpać, bawić się itp. Zapytałam o chusty. Więc chusta tak, ale tylko do 3 miesiąca w pozycji kołyski. Potem można tylko sporadycznie, na pewno nie codziennie. Bo chusta nie pozwala na optymalną pozycję dla kręgosłupa, szczególnie w odcinku kifozy (zdaniem rehabilitantki wygięcie będzie za duże albo za małe). Nie drążyłam tematu, bo mała dostała wścieka i rozpoczęłam szybką ewakuację.
Wydawało mi się, że rehabilitantka jest nie za bardzo zorientowana w temacie nosidłowo-chustowym, a mimo to wypowiedziała się dość kategorycznie na ten temat.
W sumie było to dość dołujące doświadczenie, bo każde dziecko było albo za wiotkie, albo za sztywne, albo za bardzo skręcało się na bok, itp. Oczywiście teraz jako matka-paranoiczka wybieram się z małą do neurologa.
Generalnie nastawienie fizjoterapeutów/lekarzy do chust jest takie czy to ja tak trafiłam? A nawet P. Zawitkowski z chustami się przeprosił
m.




Odpowiedz z cytatem
Byle nie przesadzać i dać dziecku trochę wolności





Kamila miała WNM ok rehabilitowaliśmy, widziałam postępy wiem jak to wyglądało, poszłam z Adasiem do neurologa pierwsza pani była ok powiedziała ze wszystko w porządku, żeby pielęgnować sposobami jakie znam po Kamyku (czyli obroty, podnoszenia - pewnie to co było na Twoich warsztatach) pokazała 2 proste ćwiczenia, kazała sprawdzać w tabelce w książeczce czy mniej więcej w czasie wyrabia sie z kolejnymi zdolnościami, i zaleciła kontrolę za da miesiące; poszłam za dwa miesiące do innej pani dr bo tamta była na urlopie i dostałam zaświadczenie ze Adaś jest wcześniakiem, ma bardzo wzmożone napięcie, wymaga intensywnej rehabilitacji, dostałam informację ze na NFZ na rehabilitację to się szybko nie dostanę a tu trzeba działać NATYCHMIAST i dostałam numer do jej koleżanki rehabilitantki co to jest fantastyczna i do domu dojeżdża 













