A czemu? Bo mam chusty, zaszalałam w ciąży i kilka sobie dokupiłam, uwielbiamy z mężem nosić, mamy malutkiego chuściocha ale...niestety ostatniego i kogo ja będę nosić za 2 lata? a te 2 to same wiecie jak szybko miną, ani się obejrzę a Miśka pójdzie w świat na własnych nóżkach. I tak mi smutno, że to już koniec, że nigdy więcej, no chyba, że kiedyś wnuki.....
Wiem, że powinnam się cieszyć że mam przed sobą cudny czas noszenia ale nie umiem
chyba że to jakaś deprecha poporodowa się przyplątała, nie wiem....