Ja też myślę, że uzależnienie od noszenia (swoją drogą jakże przyjemne) nie ma z chustą nic wspólnego. Są dzieci, które potrzebują być non stop u mamusi na rączkach ( w chuście, czy bez), a są takie, które od małego potrafią pobyć troche same. Ja mam dwa egzemplarze przytulaków (tyle, że starszej córci nie chustowałam) i bardzo sie z tego przytulania ciesze (chyba też się uzależniłam
).