Ortopeda dała mi przysłowiowy opiernicz za noszenie w kołysce (w pouchu). Jak na następna wizytę zameldowałam się w zawiązanej na szmacie kieszonce - piała z zachwytu. Więc chyba jednak to noszenie w pionie, to nie jest aż taki zły pomysł...
Ortopeda dała mi przysłowiowy opiernicz za noszenie w kołysce (w pouchu). Jak na następna wizytę zameldowałam się w zawiązanej na szmacie kieszonce - piała z zachwytu. Więc chyba jednak to noszenie w pionie, to nie jest aż taki zły pomysł...