Najpierw się pochwalę - zawiązałam dziś wreszcie jak trzeba plecaczek prosty. Hmmm... Chyba faktycznie jest on dość prosty, choć do tej pory wydawał mi się kosmicznie trudny
No i ćwiczyłam też kangurka - no i wsio piknie, tylko że poły mi spadają z ramion i robi mi się taki wielki nietoperz w rezultacie. Muszę krzyżować je na plecach, żeby było ok. A w plecaczku mi się tak nie robi - wszystko jest jak należy.
Myślałam, że Dzieć za wysoko - ale nie - jak zawiązałam niżej było to samo. Jeszcze mam teorię, że to za mało materiału pod pupką i potem na ramiona idzie...
No i tak oto kangurek awansował na najtrudniejsze wiązanie...![]()