dojrzałam do nowego pytania
co mam zrobić kiedy młody wściekły pręży sie w czasie motania, odpycha się ode mnie rękami, plecy ma odwrotnie odgięte, nogi wyprężone. Za Chiny Ludowe nie mogę wtedy zawiązać go w pozycji żabki (te nogi!), i zostaje mi tak zawieszony na kroczu, wściekły i oburzony. Jak się uspokoi to mu nogi poprawiam podciągając kolanka, ale całe wiązanie dalekie jest od ideału. To co, nie wiązać wścieklizny?