oj, to i ja muszę się dopisać, bo noszę w TULI Marcelkę - teraz prawie 9 miechów, ale zaczęliśmy na wakacjach, kiedy miała 6 i pół miesiąca - była to alternatywa dla chusty, która wydawała się mojemu mężowi zbyt skomplikowana (w rezultacie oboje nosiliśmy Marcelkę na zmianę raz w chuście raz w TULI). Otóż materiał jest mięciutki, bardzo miły, ma porządnie wypchane "szelki", szybko się zapina i reguluje (między mną, a mężem jest różnica wzrostu 27 cm), poza tym jest śliczne!
aaaaa i jeszcze TULI zdało egzamin w trakcie odpraw lotniczych i w samolocie!
Poza tym TULI ma też MT, też w pieknej kolorystyce, jeśli masz wątpliwości, czy nosidło jest już dobre dla Twojego dziecka, to MT pozwoli Ci na jego lepsze dopasowanie.

To my w naszym TULI wdrapałyśmy się nadach DUOMO w Mediolanie - Tuli nie jest ocieplane na pleckach, dlatego łatwiej nam było znosić tegoroczne upały!