to jak ze zdrowym zywieniem, tyle ze o nim wszyscy juz slyszeli

i jak z aparatem nazebnym. Kiedys nikt o tym nieslyszal, a jak widzial to sie smial dzis to noramlka nawet u doroslych i postrzeganie jest jako najwyzszy stopien dbalosci o sieibie (choc zawsze znjdzie sie ktos kot sie posmieje).
Chusty zawsze beda w mniejszosci. Produkt niszowy - tu trzeba by dokladnie ustalic co to znaczy - 5% rynku czy 30%.
Napewno bedzie wiecej noszacych rodzicow, z prostych przyczyn: coraz wiecej ludzi dowaiduje sie o chustach, coraz wiecej ludzi nosi i jest widocznych, noszone dzieci tez beda nosic. Ludzie sie przyzwyczaja i uznaja za zupelnie normalne, choc alternatywne rozwiazanie.
Wozek to taki atrybut maciezynstwa. Mozna sie nim pochwalic, zaslonic , oprzec sie o niego, pochwalic sie, podneisc swoj status. To taka nowa bryka dla mamy i zupelnie zrozumiale dla taty - 4 kolka, gondola i wszyskto ma byc wypasione

.
Mam wrazenie, ze wiekszosc wymowek to strach przed nowym, wygodnictwo i czesto zwykla glupota.
To jak pztanie dlacygo wsyzstkie kobiety nie uyzwaja tamponow, chodza na plaskim obcasie itd. Wszyskitm sie nie dogodzi i cale szczescie.