Ja też się nad tym zastanawialam. Jakoś osobiście nie widzę dziecka w kombinezonie i w chuście, pewnie dlatego, że nie mam w tym wprawy. W zeszłym roku nosiłyśmy się pod kurtką lub grubym płaszczem z przodu i bardzo grube ubranie dla Olci nie było potrzebne. W tym roku zamiast noszenia wybrałam sanki. Olcia już bardzo mobilna jest i zbyt długo na plecach już nie usiedzi. Ale tak sobie myślę, ze gdyby zaistniała taka konieczność, ze musiałabym Ja nieść w kombinezonie, to pewnie wybrałabym nasze tuli niż chustę. Jest dużo łatwiejsze w obsłudze