Pokaż wyniki od 1 do 12 z 12

Wątek: DLaczego nie polubił chustonoszenia?

Mieszany widok

  1. #1
    Chustomanka Awatar czarna_zaba
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Kielce
    Posty
    1,144

    Domyślnie DLaczego nie polubił chustonoszenia?

    Nie wiem w czym tkwi błąd. Adaś jest noszony od 6 tygodnia życia. Najpierw w elastyku, ale jakimś cudem chusta (polekont) którą kupiłam używaną miała porozciągane brzegi, przez co ciągle się denerwowałam że jest źle dociągnięta. Natomiast, trzeba przyznać, ze Mały spał w niej spokojnie i dość dzielnie znosił proces wkładania. Po około miesiacu przesiedliśmy się na tkaną LL i zaczął się koszmar z wiązaniem,Adaś wył, ja dociągałam po 20 minut przerażona że coś zrobię źle i zamiast korzyści z noszenia będziemy mieli jakieś straszne konsekwencje zdrowotne. Mam wrażenie, że chusty ujawniły całą drzemiącą we mnie pedanterie, wściekałam sie jeśli nóżki były nierówno, trzęsłam ze strachu czy poły podtrzymują główkę. A Mały płakał rozdzierająco od chwili włożenia w chustę, aż zmęczony płaczem usypiał. Mam wrażenie, ze zamiast bliskości fundowałam dziecku porcje agresji. . Ja sie w końcu nauczyłam, ale Adaś, poza krótkim okresem, kiedy dawał sie wiązać bez oporu (około 5 miesiąca życia) nigdy chusty nie polubił. Trzeba jednak przyznać, że nigdzie nie spał tak głęboko i spokojnie jak w chuście. Natomiast zaraz po obudzeniu zaczynał się płacz
    Aktualnie, od końca wakacji mniej więcej, trwa totalny bunt chustowy. Na wakacjach trochę nosiliśmy się w plecaku, ale znów ujawniała się moja paranoja, ze góra jest źle dociągnięta. Mały uwielbia moment wrzucania na plecy, a potem jak zawsze krzyk, płacz, odpychanie sie łapkami, prostowanie nóżek. Dodam, ze bez chusty uwielbia być na plecach i bawić sie w konika Ponieważ kilka dni temu usiadł wreszcie samodzielnie spróbowałam zamotać kieszonkę z rączkami na wierzchu. Motanie wytrzymał z trudem i po 15 minutach spaceru musieliśmy wracać.
    Dodam, ze teraz (od wakacji właśnie, czyli odkąd skończył 8 miesięcy) w ogóle jestem w spacerowym impasie, bo wózka też nie trawi (choć wytrzymuje dłużej, około pół godziny).
    Moja teoria jest taka, ze aktualnie chodzi o skrępowanie - chustą lub pasami w spacerówce.
    Próbowaliśmy też - kółkowej (ja się z nią nie mogłam dogadać, Adaś wył jak zawsze) manduki - (zdecydowanie najlepiej ze wszystkiego, ale wcześniej był za mały na dłuższe noszenie, a ostatnio jak we wszystkim 20 minut to max) i poucha - i tu mamy największy sukces, wiec wiąże wiązania na biodrze i trochę (czyli te 20 minut)w nich wytrzymuje jak ma humor
    Przy tym wszystkim jest to typ wybitnie narączkowy i przytulaśny
    No i dlaczego on tak ma? Bo ja uwielbiam go nosić - choć nie ukrywam, ze przez te płacze przy wiązaniu na prawdę zastanawiam sie czy jest to najlepsze co mogę dla niego robić?

  2. #2
    Chustopróchno Awatar Mayka1981
    Dołączył
    Apr 2009
    Miejscowość
    Krapkowice
    Posty
    12,887

    Domyślnie

    a nie jest nadwrażliwy na dotyk przypadkiem? to przytulanie na dłużej czy też raczej na chwilę?
    A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
    Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci chustomama.pl

  3. #3
    Chustoholiczka Awatar rzufik
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    StW
    Posty
    4,873

    Domyślnie

    a jaki miałaś poród? bo słyszałam ze dzieci które dłuuugo tkwiły w kanale rodnym po prostu nie lubią ciasnoty i skrępowania.
    moja starsza córka dawała się zamotac tak do 4 miesiąca. potem juz nie i było wycie i prostowanie się, więc dałam spokój
    ale znam jeszcze dwoje dzieci które są całkowicie niechustowalne!! nie wiem z czego to wynika...
    :/
    acz dobra wieść jest taka, źe wyjście z tego forum się jednak znalazło. r.i.p.

  4. #4
    Chustomanka Awatar Magdailena
    Dołączył
    Jul 2010
    Miejscowość
    Jelenia Góra
    Posty
    726

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez rzufik Zobacz posta
    a jaki miałaś poród? bo słyszałam ze dzieci które dłuuugo tkwiły w kanale rodnym po prostu nie lubią ciasnoty i skrępowania.
    moja starsza córka dawała się zamotac tak do 4 miesiąca. potem juz nie i było wycie i prostowanie się, więc dałam spokój
    ale znam jeszcze dwoje dzieci które są całkowicie niechustowalne!! nie wiem z czego to wynika...
    Mój syn też czasem nie lubi... nie lubi być sciśnięty, nawet śpi odkryty od urodzenia, teraz jeszcze nauczył sie rozkopywać. Mimo to nosimy, choć czasami z przeszkodami///




    Czarna żabo piszesz, że się denerwowałaś bardzo, moze wyluzuj troszke, dziecko czuje, kiedy mam sie wscieka, wiesz o tym dobzre. Ja też nie lubie, kiedy mi czasami sterczy materiał... Ale daje na luz, przejdę sie pare kroków i wtedy dociagam.
    Dodam, ze jeszcze teraz mamy problem, bo u nas w domu ciepło, a na dworze zimno, wiec jak małego motam, to sie drze... Wiążę wiec przy otwartym oknie...

  5. #5
    Chusteryczka Awatar rhodiana
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Bieruń
    Posty
    1,501

    Domyślnie

    Myślę, ze przy wiązaniu (tak i przy każdej czynności wykonywanej przy dziecku) najważniejsze jest nastawienie. Jak jestem zdenerwowana i chcę Ani przebrać pieluchę to ta iwerzga i płacze, a jak jestem spokojna o rozluźniona to spokojnie leży. Dzieci wyczuwają nasz stan emocjonalny... to takie małe barometry Wiec radzę więcej spokoju

  6. #6
    Chustoholiczka Awatar dankin-82
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Lubin
    Posty
    4,582

    Domyślnie

    może faktycznie chodzi o ten stresik podczas wiązania, dzieciak też się denerwuje razemz Tobą, może ocwicz na sucho z lalką, żebyś nabrała większej pewności choc z drugiej strony moja młoda też miała okres buntu, no nie wsadziłaś ją do niczego ale szybko jej przeszło
    K mama Kulki i Kropki

    „Gdy dziecku dajesz książkę, zbroisz jego serce, a duszy jak ptakowi światłe przynosisz skrzydła”.

  7. #7
    Chustoholiczka Awatar aliona
    Dołączył
    Dec 2008
    Miejscowość
    mieszkam w Łodzi, gdzie nawet bieganie psom szkodzi
    Posty
    4,268

    Domyślnie

    czarna zabo, a masz możliwość wybrania się na jakeś spotkanie chustowe? może masz jakiegoś doradcę w poblizu?
    dziewczyny popatrza co i jak i może poradza coś konkretniejszego?
    może to faktycznie Twoje nerwy? młodemu nie odpowiada sam proces wiązania bo jest długi i żmudny.

    inna sprawa, że w manduce dzieć nie jest tak ściśniety, to też może być trop.
    złotowłosa i trzy misie
    <3 <3 <3

  8. #8
    Chustoholiczka Awatar Jasnie Pani :)
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Belfast
    Posty
    5,487

    Domyślnie

    poniewaz w manduce i pouchu bylo dobrze, a w chustach wymagajacych od ciebie wiecej zaangazownia zle, to stawiam na to, ze przy wiazaniu za bardzo sie denerwowalas, co Adaś czuł i przechodzilo na niego to zdenerwowanie. oczywiscie to tylko IMO.

  9. #9
    Chustomanka Awatar czarna_zaba
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Kielce
    Posty
    1,144

    Domyślnie

    Poród CC, na rękach może być godzinami, sypia tak, ze musi mnie dotykać, wiec nadwrażliwy nie jest na pewno.

  10. #10
    Chusteryczka Awatar hexi
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    2,349

    Domyślnie

    sadze ze JP trafila w sedno


    DB PBC

  11. #11
    demona
    Guest

    Domyślnie

    A może czuł, że Ty się denerwujesz przy chustowaniu?
    Edit: JP mnie uprzedziłą

  12. #12
    Chustomanka Awatar czarna_zaba
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Kielce
    Posty
    1,144

    Domyślnie

    Fakt, denerwowałam sie i nadal nie czuje sie 100% pewna że dobrze mi wychodzi A co mogę z tym zrobić? Ja na prawdę lubie go nosić.... No i martwi mnie ta przedłużajaca sie niechęć i do noszenia i do wózka. Brakuje mi pomysłu na spacery

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •