
Zamieszczone przez
tetani
tak, kieszonke tylko wiaze, ale wsadzam do ciasnego fartuszka, ale jak jest wsciekly ma wygiete plecy odwrotnie i jak dociagne to potem ani ja ani on nie mozemy oddychac, a zabka nie wychodzi bo nozki ma wyprezone. Jak jest rozluzniony to zupelnie inaczej jest, oddychamy swobodnie, jest wygodnie i mnie i jemu bo zwykle wtedy zasypia. Wsadzalam go wscieklego w chuste zeby go uspokoic, ale nie mam serca go w niej trzymac jak sie tak wsciekle przed tym broni. Jak przetrzymywalam to po ok 20 minutach sie uspokajal, ale wydaje mi sie to nieco silowym rozwiazaniem. A tak bylo milo jak byl mniejszy, wtedy zawsze byl zachwycony chusta