Potrzebuję podpowiedzi
Hania od bardzo bardzo dawna grubsze sprawy załatwia na klopiku, w łazience (od ok 9 msca)
Potrzebę komunikuje podchodząc do mnie/K i przybierając specyficzny wyraz twarzy, spytana czy chce kiwa głową i lecimy.
Na siku wysadzana rano,przed kąpielą i przy kazdej zmianie pieluszki ale bez usiłowania łapania, na totaalnym luzie- zalezało mi na kupach, sikanie juz olewałam.
Doskonale panuje nad zwieraczami, wie o co cho, potrafi się "na zawołanie" załatwić.
Jakis czas temu do nakładki dokupilismy nocnik.
Stał się SZAŁ, miałam wrażenie, że gdyby zajarzyła związek między piciem i sikaniem to piłaby litrami zeby tylko na nocniku podziałać...dalej zero nacisku z mojej strony, wysadzana okazyjnie.
Kilka dni temu cos Małej zaszkodziło i nie zdążyła z kupką, mało tego, nie dała znać.
Nie wiem po jakim czasie wyłapałam
Pipka (ale nie w srodku tylkood zewnątrz, tam gdzie styka się z pieluszką) bordowa, skóra zmacerowana.
To był wieczór, noc w pieluszce i rano...strupy.
Wyznaję wietrzeniową metodę więc od 2 dni pieluszka tylko na drzemkę i krótkie wyjście.
Po domu lata w skarpetach, getrach i podkoszulku.
Siku robi....do nocnika!!
Jedyne wtopy to jak siedzi w krzesełku jedzeniowym, wtedy pod siebie
Teraz tak, skoro to odparzenie wymaga wietrzenia to i czas spróbować całkowitego odpieluszkowania.
Hania umie wołać SIUSIU ale..bez sensu to robi.Woła jak chce zobaczyc łazienke u kogos w domu, woła jak chce na nocniku posiedziec...
Bardzo doceniam jej optymizm sikaniowy itd i nie chciałabym tu nic zawalić ale..instynkt mnie opuścił.
Dalej dac jej wolną rękę i tylko chwalić sukcesy jak dotąd czy jakos jej pomoc czy co?