Jakoś tak ok 14 koło żubrów mijałam chustomamusię z małą dziewczynką pięknie wtuloną i śpiącą i drugą rozbrykaną i biegającą dookoła. Chusta była niebieska z jakimś ciemnym wzorkiem (sory ale ja laik w tym temacie...) i się chłop nie mógł nadziwić, że Mroczka to nie zauważyłam a dzieciaka w chuście dojrzałam

I straaaasznie żałowałam, że jak głupia dałam się nabrać na spacer z wózkiem. Córa nie chciała zasnąć a noszenie na rękach w kurtce jest strasznie niewygodne, poza tym z wózka, za przeproszeniem, g... dziecko widzi


Jakoś tak przyjaźnie mi mamusia wyglądała, więc podejrzewam, że jest tu z nami. Pozdrawiam Cię serdecznie!