na wspominki mnie wzięło... wczoraj minęły dwa lata jak pierwszy raz zamotałam Kamykado tej pory pamiętam ten dreszczyk jak Maryla przywiozła mi moją pierwszą chustę i pomagała pierwszy raz zawiązać, jaka byłam dumna jak otworzyłam mężowi drzwi ze śpiącym w chuście Kamykiem, jaka się czułam "wolna" jak nie musiałam targać wózka na krótkie zakupy i na dłuższy spacer... Było to 2 lata temu i 6 chust temu
a moja pierwsza chusta nadal u nas i pewnie zostanie bo nikt jej kupić nie chce