Strona 3 z 3 PierwszyPierwszy 123
Pokaż wyniki od 41 do 52 z 52

Wątek: Ekonomia wielorazówek - studium przypadku

  1. #41
    Chustomanka Awatar Kirah
    Dołączył
    Feb 2009
    Miejscowość
    Zielonki/Kraków
    Posty
    1,059

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Winoroslinka Zobacz posta
    wszystko zalezy od odczuc, ja sadze ze czulabym sie fatalnie w podpaskach wielorazowych. Sprzedaż wielorazówek - pewnie tak, ale ja jakos równiez nie widze u siebie opcji kupowania pieluszek uzywanych.. Dlatego tez jestem kompletnie nie-eko
    zgadzam się w całej rozciągłości
    my też bardzo nie-eko.

  2. #42
    Chustonoszka Awatar minimka83
    Dołączył
    Jun 2009
    Miejscowość
    Far Away
    Posty
    102

    Domyślnie

    Shilo, myślę też, że Twoją perspektywę zmienia fakt, że pieluchowałaś dziecko krótko - kiedy to trwa przez dwa lata, koszty się rozkładają.

  3. #43
    Chustonoszka Awatar minimka83
    Dołączył
    Jun 2009
    Miejscowość
    Far Away
    Posty
    102

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Kirah Zobacz posta
    zgadzam się w całej rozciągłości
    my też bardzo nie-eko.
    Dziewczyny, być może Wasza postawa wynika z aktywności tej ekologicznej części mam, ale dla mnie to trochę wyraz buntu dla buntu, jeśli się tak o sobie pisze. No bo chyba idąc ulicą nie wywalacie opakowania pod nogi, akumulatora nie wywalacie obok rzeczki niedaleko domu, leków nie wywalacie ze śmieciami..
    Tak sobie myślę, że to przykre, że niektórzy zawłaszczają słowo "ekologia" - nawet teraz się pojawia eko-rodzicielstwo, które powinno być nazywane "normalnością" (wyraża się np. w niekupowaniu tony zabawek, wymiany ubranek, etc.).
    Sorry, za offtopic.

  4. #44
    Chustomanka Awatar Anik801
    Dołączył
    Jul 2010
    Posty
    832

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez margonik Zobacz posta
    Już chciałam napisać, że nie wierzę, ale skoro trzymasz w zimnie to może rzeczywiście.
    Dla mnie latem smród wielo był nie do wytrzymania już po 1 dniu! Teraz jak jest chłodniej, to 2-3 dni wytrzymuję bez prania, ale jak wrzucam do pralki to i tak mnie odrzuca. Chyba zacznę to robić w gumowych rękawiczkach, bo mimo że myję ręce, to ten smród czuję na dłoniach nawet po godzinie. Dla mnie brudne wielo śmierdzą okrutnie - a brudne pampki w koszu jakoś znoszę, chociaż oczywiście i one nie pachną.
    Ale siki Ci tak śmierdzą?Ja latem w tym pomieszczeniu mam chłodno,więc absolutnie nic nie czuć,poza tym olejek herbaciany jest mocny i neutralizuje inne zapachy.U nas mały nie robi luźnych kup-pieluszki prawie nigdy nie mają żadnych kupowych zabrudzeń-a jesli(zdarzyło się z 4 razy)to oczywiście najpierw zapieram ręcznie,a dopiero potem wrzucam do pojemnika.Ja nie mogę znieść smrodu pampersa z kupą!

  5. #45
    Szukajguru
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    Sopot/Gdańsk
    Posty
    7,472

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez minimka83 Zobacz posta
    Shilo, myślę też, że Twoją perspektywę zmienia fakt, że pieluchowałaś dziecko krótko - kiedy to trwa przez dwa lata, koszty się rozkładają.
    Dokładnie. Zwykle koszt zakupu pieluch rozkłada się na więcej niż dwa miesiące, rozumiem, że u Ciebie tak było, ale to wg mnie trochę niemiarodajne jest, jeśli chodzi o wyliczenia kosztów pieluchowania.

  6. #46
    Chusteryczka Awatar magnolia
    Dołączył
    Feb 2009
    Miejscowość
    Krosno
    Posty
    2,876

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Kasia.234 Zobacz posta
    Dokładnie. Zwykle koszt zakupu pieluch rozkłada się na więcej niż dwa miesiące, rozumiem, że u Ciebie tak było, ale to wg mnie trochę niemiarodajne jest, jeśli chodzi o wyliczenia kosztów pieluchowania.
    też potwierdzam, przecież zawsze przy okazji tego typu tematów dziewczyny wypowiadają się, że na początku to wydaje się że wielo są drogie bo to jest jednorazowo duży wydatek, który jednak rozkłada się na wiele miesięcy...
    my pieluchowaliśmy małego prawie od początku i tez nie zauważyłam wzrostu rachunków za wodę czy prąd drastycznego, aż sama się zdziwiłam... koszty pieluch to już oddzielny temat - wałkowany sto razy - zależy co się kupuje, my generalnie jedziemy na tetrze i większości handmade więc nie są to wielkie pieniądze, no i dla następnego już leżą w szafie gotowe bo Franek już bez pieluch.
    a co do otulaczy to piszesz, że wyrosła mała szybko z nich, więc nie zużyła ich prawie wcale wnioskuję, mogłaś zatem sprzedać te dwa i kupić dwa większe, przy odrobinie szczęścia nie kosztowałoby cię to nic, albo bardzo niewiele gdybyś te dwa kupiła nowe a sprzedała stare, sama zobacz, że ceny na bazarku wcale nie są tak dużo niższe od nowych pieluch, oszczędza się co najmniej 60% ceny, czasem więcej

    moim zdaniem podstawowa kwestia jest taka czy się lubi wielo czy nie, jeżeli komuś nie podpasują z różnych względów, szczególnie z powodu niewiadomych odparzeń, to po prostu ich nie będzie używał i już, i ja to rozumiem...

  7. #47
    Chustomanka Awatar pelasia
    Dołączył
    Mar 2009
    Miejscowość
    Bydgoszcz
    Posty
    861

    Domyślnie

    jeśli chodzi o koszty - służę danymi na podstawie naszego przypadku: koszt pieluch: ok.350 zł (tanie kieszonki sztuk 12), koszt dbania o pieluchy: 15-20 zł/m-c (wyliczone na podstawie ilości prądu, wody zużywanych przez pralkę pomnożonych przez koszt tychże, kosztu środków do prania, wahania ze względu na różne warianty prania). Koszt samych pieluch "zamortyzował się" nam po ok. 4 m-cach (w porównaniu do jednorazówek, których używaliśmy), teraz już tylko koszt prania nam zostaje. Jeśli chodzi o ekonomiczność rozwiązań ekologicznych - mnie osobiście denerwuje, gdy ktoś próbuje przedstawiać ekologiczny styl życia jako drogi i ekskluzywny. Jest wersja "de luxe" - firmowe pieluchy, kolejkcjonowanie "wypasionego" stosiku, kupowanie rzeczy tylko "bio". "organic" trzy razy droższych od zwykłych, jest i wersja ekonomiczna rozwiązań ekologicznych - w moim odczuciu zdecydowanie rozsądniejsza, ale ja mam domowy budżet w wersji oszczędnej akurat.

    Przydasie Pelasi - domowe przetwórstwo materiałowe i różne pomysły na zajęcia z dziećmi

  8. #48
    Chustonoszka Awatar minimka83
    Dołączył
    Jun 2009
    Miejscowość
    Far Away
    Posty
    102

    Domyślnie

    Pelasia, zgadzam się z Tobą zupełnie. Wg mnie właśnie prawdziwa ekologia to nie ubranka kupowane za 150 zł/body i megahiper organiczne kosmetyki, ale niekupowanie rzeczy zbędnych, korzystanie z ubranek po dzieciakach znajomych/rodziny, generalnie życie z umiarem, z głową i niekoniecznie polegające na konsumpcji.
    Oczywiście np. mięso ze zwierząt hodowanych w naturalnych warunkach jest droższe, ale wiele jest obszarów, gdzie da się wybrać rozwiązania tanie i odpowiedzialne.

  9. #49
    Chustomanka Awatar Kirah
    Dołączył
    Feb 2009
    Miejscowość
    Zielonki/Kraków
    Posty
    1,059

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez minimka83 Zobacz posta
    Dziewczyny, być może Wasza postawa wynika z aktywności tej ekologicznej części mam, ale dla mnie to trochę wyraz buntu dla buntu, jeśli się tak o sobie pisze. No bo chyba idąc ulicą nie wywalacie opakowania pod nogi, akumulatora nie wywalacie obok rzeczki niedaleko domu, leków nie wywalacie ze śmieciami..
    Tak sobie myślę, że to przykre, że niektórzy zawłaszczają słowo "ekologia" - nawet teraz się pojawia eko-rodzicielstwo, które powinno być nazywane "normalnością" (wyraża się np. w niekupowaniu tony zabawek, wymiany ubranek, etc.).
    Sorry, za offtopic.
    konkretnie miałam na myśli to, że nie wyobrażam sobie dla siebie podpasek czy podkładek wielorazowych, a moje dziecko (zresztą wysadzane od ok. 6 do 9 miesiąca, potem zaczęła protestować) ma żelazny tyłek i jak wygląda odparzenie, zobaczyłam dopiero na córce koleżanki. Świetnie sprawdzają się nam jedne z najtańszych jednorazówek na rynku, kauflandowskie, a znam siebie i wiem że chciałabym ciągle nowych, kolorowych, pięknych wielorazówek

    Papierków itp. oczywiście nie rzucam pod nogi, a mój mąż jest maniakiem segregacji śmieci

  10. #50
    Chustomanka Awatar Kirah
    Dołączył
    Feb 2009
    Miejscowość
    Zielonki/Kraków
    Posty
    1,059

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez minimka83 Zobacz posta
    Pelasia, zgadzam się z Tobą zupełnie. Wg mnie właśnie prawdziwa ekologia to nie ubranka kupowane za 150 zł/body i megahiper organiczne kosmetyki, ale niekupowanie rzeczy zbędnych, korzystanie z ubranek po dzieciakach znajomych/rodziny, generalnie życie z umiarem, z głową i niekoniecznie polegające na konsumpcji.
    Oczywiście np. mięso ze zwierząt hodowanych w naturalnych warunkach jest droższe, ale wiele jest obszarów, gdzie da się wybrać rozwiązania tanie i odpowiedzialne.
    pod tym również mogę się podpisać. Co do kosmetyków, to od siebie dodam jeszcze, że skończyłam z bardzo dobrym wynikiem 2-letnie studium kosmetyczne, przez rok pracowałam "w branży" (chociaż nie w zawodzie) i największy pożytek, jaki z tego wyniosłam jest taki, że do końca życia będę oszczędzać na kosmetykach. Podobnie moja rodzina, dopóki mam na to wpływ - np. Marcelina jak dotychczas miała styczność z 5 produktami: linomagiem (tylko w okresie noworodkowym), najtańszym pudrem do tyłka, żelem do mycia Johnsona Head-to-Toe, filtrem mineralnym Ziołoleku i filtrem mineralnym Sorai.

  11. #51
    Chustoholiczka Awatar Linda
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Stare Babice
    Posty
    5,004

    Domyślnie

    Moj starszak 11 lat temu byl tez glownie na wielo, mieszkalismy w UK, wybor wielo 11 lat temu bylo duzo bardziej ubogi niz teraz, ale dalismy rade. Orlinek tez byl tylko na wielo, lub na wyjazdach na eko jednorazowkach. Nigdy nie robilam dokladnego wyliczenia ile pieniedzy zaoszczedzilam w ten sposob. Do mnie przemawial fakt, ze w jednorazowkach jaderka chlopcow trzymane sa w wyzszej temperaturze. Orlando mial operacje jaderka w wieku 2 lat. Dla nas wielorazowki to byl chleb powszedni, nawet moje starsze dzieci byly w stanie przewinac pieluszke mlodszego brata. I kiedy bedac na wakacjach w Grecji musialam kupic pampki, to wszystkich nas zdziwil ten smrod mokrego pampersa.. fuu...

  12. #52
    Chusteryczka Awatar Sroka
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    na polnoc od Monachium
    Posty
    1,613

    Domyślnie

    jak to przypadek chce, wlasnie znalazlam pod szafa, tak, tak, rzadko tam sprzatam , kartke z wyliczeniami, jakie sporzadzilam po narodzinach Mai by sprawdzic, czy nam sie wielo bedzie oplacac. Kupowalam pieluchy nowe, kieszonki fuzzy bunz bom leniwa, wiec nie najtansze ale i nie najdrozsze. taka klasa srednia. za trzy lata pampkow (tyle srednio dzieci w pampkach chodza) + oplata za smieci zaplacilabym szacunkowo 1920 eur. za 3 Lata uzytkowania 40 pieluch (20 S + 20 M) wyszlo mi 1246 eur. Dane dla naszej pralki wzielam - zuzycie pradu i wody przy praniu 3 razy w tygodniu na 60°C (a PULe pralam w 40 + raz na tydzien z plynem przeciw grzybiczym) 0,9 Kwh, 49l. Maja odpieluchowala sie po dwoch latach, wiec mialam rok mniej oplat za wode prad i proszek.
    Przy dziecku nr2 pampki za 3 lata 1920 eur a wielorazowki 315 eur, bo pieluchy juz mam

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •