Na prawdę jestem pod ogromnym wrażeniem. Zamotałam dzisiaj nową Nati Kalahari z wełną i przepadłam, po pierwsze ma śliczne bardzo moje kolorki, wygląda jak ją trafnie Rzuf nazwała Cafe latte macchiato (baaardzo lubię), po drugie nie jest za gruba, raczej cieńsza takie jak lubię, po trzecie nosi świetnie, zamotałam małego w tescaczu na szybko prawie śpiącego, nie za dokładnie i nic a nic się mi nie wrzynało, świetnie odejmuje ciężar dziecka, łaziłymy ponad godzinę (klocek mój waży 9 kg) i mogłabym spokojnie połazić jeszcze drugą. Także Natalio od Nati świetna chustajak dla mnie 10/10.