Pokaż wyniki od 1 do 20 z 49

Wątek: Smutną refleksję mam...

Mieszany widok

  1. #1
    Chustomanka Awatar Dr.Obinka
    Dołączył
    May 2010
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    936

    Domyślnie

    Nie spotkałam się z tym, ale mało tu widuję chustomam. Raz mnie zmroziły (a może tylko mi się tak wydawało?) mamy siedzące na tym nowym placu zabaw przy Jeżewskiego, kiedy przechodziłam obok w chuście. Siedziały dwie na ławce, ale nie razem, i po prostu tak się gapiły... Ale przetrzymałam to ich spojrzenie. Nie wiem, może z ciekawości się patrzyły, ale nieswojo mi się zrobiło.

  2. #2
    Chusteryczka Awatar Madzia :)
    Dołączył
    May 2010
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    1,878

    Domyślnie

    W Warszawie się z tym nie spotkałam Zawsze jak idę w chuście i ktoś sie do mnie uśmiechnie (nawet jak nie ma chusty) to odpowiadam uśmiechem
    Szkoda tylko, że na Ochocie nie spotykam chustomam
    Miałam kiedyś sytuację, że odpowiedzią na mój uśmiech była wysoko podniesiona broda Fakt trochę dziwnie się po tym poczułam ale być moze jest tak jak piszecie, że za wysoko zawiązała chustę

  3. #3
    Chustoguru Awatar grimma
    Dołączył
    Sep 2007
    Miejscowość
    joli bord - warszawa
    Posty
    6,105

    Domyślnie

    ja sie nie usmiecham
    czasem nie zdarze czasem sie zamysle. a czasem nie rozumiem czemu ktos sie usmiecha i usiluje sobie rpzypomniec kto to
    a czasem ide sobie z dzieckiem w nosidle i jestem zla i nie mam ochoty sie do nikogo usmiechac.

    a tak wogle to jak ktos idize w chuscie to lubie sie patrzec wjakiej - lubie je ogladac na zywo
    "za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"

  4. #4
    Chustodinozaur Awatar jul
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    zachodnie podwarszawie
    Posty
    15,715

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez grimma Zobacz posta
    ja sie nie usmiecham
    czasem nie zdarze czasem sie zamysle. a czasem nie rozumiem czemu ktos sie usmiecha i usiluje sobie rpzypomniec kto to
    a czasem ide sobie z dzieckiem w nosidle i jestem zla i nie mam ochoty sie do nikogo usmiechac.

    a tak wogle to jak ktos idize w chuscie to lubie sie patrzec wjakiej - lubie je ogladac na zywo
    Ja mam podobnie - staram się odwzajemniać uśmiechy w ogóle, ale nie raz muszę sobie powtarzać - jestem z maleństwem w chuście, dla ludzi to nie jest normalka i się rozczulają, uśmiechnij się - i uśmiech wychodzi nieco wymuszony, bo czasem jestem zamyślona, czasem zaaferowana czy poddenerwowana, bo właśnie spieszę się, Zo gdzieś ucieka albo chce uciec z wózka a ganianie jej z przychustowanym Lelem nie należy do wielkich przyjemności, właśnie po pół godzinie albo więcej wychodzenia (karmienie, przewijanie, ubieranie, znowu przewijanie...) udało mi się wytarabanić z dwójką z domu, jest zimno, mokro i paskudnie...

    Niedawno zaczepiła mnie pani z wózkiem pytając o to czy moja chusta to storcz, i wydawało się, że ma ochotę pogadać a propos, ale 1) rozmawiałam z panem, który mnie zaczepił chwilę wcześniej (właściwie to zaczepił Zo i zaczął jej pokazywać swojego dużego psa), 2) spieszyłam się do domu bo mieliśmy umówione spotkanie i głupio mi było, że mogła odnieść wrażenie, że ją zbywam i żałowałam - może byłaby nowa fajna znajomość.

    A same chustomamy? Jak widuję przypadkowo inne chustomamy, zazwyczaj właśnie na Ursynowie, to raczej się nie uśmiechają - albo widzę je z daleka, albo zajęte swoimi sprawami gdzieś pędzą/uspokajają malucha, a jak dodatkowo nie mam chusty z dzieckiem na sobie to rozumiem, że nie zawsze mają ochotę się uśmiechać z powodów jakichś podobnych do moich albo po prostu dlatego, że nie zawsze ma się ochotę być obiektem kolejnych spojrzeń.
    żona TEGO Jaśka
    mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)

  5. #5
    Chustofanka Awatar mantissa
    Dołączył
    Mar 2010
    Miejscowość
    Warszawa Ursynów
    Posty
    211

    Domyślnie

    Hmmmm... Na razie wniosek taki, że to mogły być forumki...
    Zośka 11.2009
    Weronika 02.2012


  6. #6
    Chustoguru Awatar grimma
    Dołączył
    Sep 2007
    Miejscowość
    joli bord - warszawa
    Posty
    6,105

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mantissa Zobacz posta
    Hmmmm... Na razie wniosek taki, że to mogły być forumki...
    nosze w manduce jakby co olive grove
    "za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"

  7. #7
    Chustonoszka Awatar Kredk@
    Dołączył
    Jun 2010
    Posty
    113

    Domyślnie

    hmmm my nosimy najczęściej w Tuli zielone sowy ;-P Proszę się do mnie uśmiechać! ))

  8. #8
    Chustodinozaur Awatar jul
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    zachodnie podwarszawie
    Posty
    15,715

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mantissa Zobacz posta
    Hmmmm... Na razie wniosek taki, że to mogły być forumki...
    Nna wszelki wypadek uściślę - uśmiech zachustowanej osoby (przecież nie tylko mamy motają) na pewno bym odwzajemniła, sama do takowej (zwłaszcza jeśli jestem zachustowana) też się uśmiecham, ale nieczęsto mam okazję (może Ty z Kabat? zauważyłam, że tam więcej zamotanych niż Natolinie) - no bo do osoby po drugiej stronie ulicy albo zajętej rozmową z kimś innym to się mogę uśmiechać... Nie będę przecież skakać im specjalnie przed przed oczy, żeby zauważyły, że się do nich uśmiecham. Ostatnio szczerzyłam się na widok chustomamy kołyszącej maleństwo (zwłaszcza że miała chustę taką samą/podobną do naszej), ale nie będę mieć pretensji, że nie odwzajemniła zajęta uspokajaniem/usypianiem. No i czasem uświadamiam sobie, że przecież nie jestem zachustowana i skąd owa ma wiedzieć, że "ja i ty jesteśmy jednej krwi"
    żona TEGO Jaśka
    mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)

  9. #9
    Chustofanka Awatar mantissa
    Dołączył
    Mar 2010
    Miejscowość
    Warszawa Ursynów
    Posty
    211

    Domyślnie

    A ja z Imielina, ale krążę No nic, trochę się rozjaśniło. Ale: Chustoponuraki strzeżcie się! Uśmiecham się dalej, żeby nie wiem co!
    Zośka 11.2009
    Weronika 02.2012


  10. #10
    Chustomanka Awatar olcia
    Dołączył
    Jun 2010
    Posty
    926

    Domyślnie

    ja bardzo rzadko widuję chustomamy
    ale... do chustomam uśmiecham się zawsze (jak już jakąś spotkam) i uśmiech odwzajemniam to trochę tak, jak byśmy do jakiejś jednej wspólnoty przynależały
    natomiast inni ludzie - w sensie nie chustowi
    no to już inna bajka
    jak wychodzę w chuście to zazwyczaj jestem atrakcją - i na miłe spojrzenia, uśmiechy, też się uśmiecham
    ale czasami, jak jest dużo ludzi i wszyscy się patrzą, i nawet uśmiechają, to udaję, że nie widzę - bo czuję się, jakby to było jakieś niezwykłe, że noszę i że jak będę się uśmiechała z tego powodu, to tak dziwnie trochę, jakby "tak tak, jestem taka cudowna i dobra, bo noszę"; właśnie jakby to uśmiechanie było objawem jakiegoś wywyższania
    a czasami też przybieram srogą minę, jak widzę te spojrzenia pt. "co ona dziecku robi" - wtedy też udaję, ze nie widzę
    ot co...

  11. #11
    Chustopróchno Awatar Budzik
    Dołączył
    Jan 2008
    Posty
    13,478

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez grimma Zobacz posta
    ja sie nie usmiecham
    czasem nie zdarze czasem sie zamysle. a czasem nie rozumiem czemu ktos sie usmiecha i usiluje sobie rpzypomniec kto to
    a czasem ide sobie z dzieckiem w nosidle i jestem zla i nie mam ochoty sie do nikogo usmiechac.
    Mam tak samo. Czuję się nieswojo, kiedy obce osoby znienacka próbują wchodzić ze mną w "interakcję"
    Natomiast kiedy JA widzę kogoś w chuście, a zdarzyło mi się to dotychczas tylko 2 razy, bezwiednie się uśmiecham i te uśmiechy zawsze były odwzajemnione mimo, że sama w chuście nie byłam.

  12. #12
    Chustofanka Awatar jakibytu
    Dołączył
    Feb 2009
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    297

    Domyślnie

    jestem wykształciuchem z warszawy i się uśmiecham jak mogę także do niechustonoszek, niemam, do starszych panów i pań i do sprzedawcow w sklepie i w ogóle, nie tylko wtedy, gdy się ktoś uśmiechnie. a czasem nie mogę, bo jestem wkurzona albo nie widze bo jestem krotkowidzem albo z wielu innych powodow i wydaje mi sie ze to nic zlego i wcale nie trzeba sie usmiechac, jak sie nie chce!
    a poza tym czesto ludzie nie nawiazuja kontaktu bo sa niesmiali, albo usmiech inicjujacego kontakt uznali za usmiech pelen wyzszosci i postanawiaja z godnoscia to szydercze spojrzenie przetrzymac. albo mysla sobie, ze na pewno maja fatalnie zamotanego malucha i ten ktos, kto sie usmiecha na pewno to widzi.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •