No to w takim razie i ja muszę popróbować nowych wiazań
dziś byłam w testowym Mt na plecach- odważyłam się jednak w domu bez tylu warstw ubraniowych to się wszystko i lepiej układa, dociaga i więcej widzę małą, a na podwórku..no cóż upociłam się okropnie nim się zawiązałam (a to tylko mietek!) ale nosiło sie fajnie i mogłam z małym babki lepić i na zjeżdzalni asekurować-no inne życie oczywiście wszstkie samochody moje, bo w każdym jednym się przeglądałam małej sie podobało i nic nie spała, bo chciała wszystko oglądać a czapeczkę znalazłam po synku taką fajną wiązaną, z tym że sznureczki to polarkowe, więc i milusio pod brudką ma
a od jutra w takim razie trenuję nowe wiązania!