oj jak ja mialabym tak malego szkraba to bym go chciala non stop nosic z przoduMoc w główke pocałować itd.
![]()
oj jak ja mialabym tak malego szkraba to bym go chciala non stop nosic z przoduMoc w główke pocałować itd.
![]()
E. 2009
"Prawda nie leży pośrodku, tylko leży tam, gdzie leży" W.Bartoszewski
boicie sie, boiciea jeszcze mnie chlop podpuszcza
dlatego musze wiazac jak jestem sama
wczoraj nawet jako tako poszlo tylko gora za luzno wyszla no i nie mial kto foty zrobic do oceny
A jak sobie radzicie na spacerze na plecach jak jesteście same? Czy tyko w domu sie motacie? Ja mam cheć wyjść na spacer z mała na plecach, bo byłoby mi łatwiej i w piaskownicy, no i w ogóle za małym biegać jak bym przód miała dostępny (czasme mu się siku od domu daleko zachce i cięzko obsłużyć z Hanką z przodu;D). Chodzi mi o czapeczkę i w ogóle obawy czy nie wyleci- z przodu to widzę i buziaka mogę dać a z tyłu...Po domu to inaczej a już na zewnątrz mam obawy...może niesłusznie?podpowiedzce coś na zachętę![]()
Aga, mama dwóch skarbówW (maj 2008) i
H (luty 2010)
Dołączam do pytania, chciałabym wyjść z małą w plecaczku, ale się boję, 2x sobie poprawię, jak nawet nie wyjdzie, a z plecaczkiem już ciężko.
Zresztą coraz trudniej mi się ją nosi z przodu, myślę, że na plecach byłoby lepiej, w domu się nie boję, ale przed spacerem mam opory.
ja tez na razie tylko kilka razy probowalam w domu bo jakos z tym dociaganiem nie bardzo mi idzie :/ podpowiecie cos?
![]()
Mi też dociąganie idzie opornie, ale o wiele łatwiej, jak mała ma rączki na zewnątrz, bo inaczej strasznie się odpycha.
Kominiarki są super rozwiązaniem, chociaż wcześniej też radziłam sobie ze zwykłymi czapeczkami, tylko muszą dobrze się głowy trzymać, a nie być latające. Zawsze można się przejrzeć w szybie samochodu, czy wystawy (o tym ktoś już wyżej pisał). Z dociąganiem (poprawianiem) też nie problem (przynajmniej w prostym plecaku) - wystarczy się lekko pochylić, dociągnąć materiał tam, gdzie jest luz i potem doprowadzić luzy do węzła i poprawić węzeł. Nawet jak zaśnie na plecach, to wystarczy mocniej trochę dociągnąć górę chusty i po wszystkim.
![]()
![]()
![]()
szyję pieluszki i robię na drutach
http://ecomomandbaby.blogspot.com/
prowadzę klub dziecięcyhttp://www.dziuplawiewiorki.blogspot.com/
a my dzisiaj bylysmy na krotkim spacerku w plecaku prostym. Krotkim bo mloda usnela i za nic nie moglam sobie poradzic z podtrzymaniem glowki wiec szybko musialysmy wracac.
no i pytanie: jak plecakujecie w poncho? Bo nawet gdyby udalo mi sie zamotac hanti to i tak nie dalabym przeciez rady naciagnac na lepetynke bo poncho blokujekurtki nie mam i na razie miec nie bede a jakos sobie radzic trzeba
szukam i szukam i nie znalazłam... moja maluda ma już prawie roczek, nosiłam trochę z przodu i chciałabym się na tył przerzucić, trochę się boję, ale już raz próbowałam motać, wyszło średnio, ale ok, to pewnie kwestia wprawy, poza tym chcę mei-tai docelowo jednak, bo wiązanie trochę długo trwa, a ja mam jeszcze dwójkę starszych do ogarnięcia...
tylko że dopóki ma rączki pod spodem to jakoś się nie boję - jak materiał spod spodu wypadnie to na tych wiązaniach się trzyma i można poprawić...
ale mam taką wątpliwość i nigdzie nikt o tym nie pisze albo ja nie umiem szukać...
co jak dziecko ma rączki na wierzchu, gdzieś do pasa chustę/nosidło ergonomiczne i postanowi sobie poskakać, albo odchylić się do tyłu??? już ktoś tu wcześniej pisał żeby nie ufać małemu dziecku jeśli chodzi o bezpieczeństwo, no i ja się z tym zgodzę, choć nie do końca... jestem w stanie zaufać maluchowi że nie spadnie w trakcie wiązania jak widze ze humor mu sprzyja a ja będę podtrzymywać... ale jak idę na spacer a dziecko się zmęczy podskoczy i się odchyli? testowałam to swego czasu z trzylatkiem i zrobiliśmy planowe odchylenie z wyprostem nóg - wyjaśniliśmy mu co ma zrobić, no i chusta się zsunęła niżej i syn poleciał do tyłu w przygotowane ramiona męża... nie wiem czy byłabym w stanie zawiązać się tak żeby się nie dał rady odchylić jak ma ręce na wierzchu jak ta dziewczynka z plecaka hanti - na moje jakby ona się odchyliła do tyłu to też by poleciała... ja rozumiem że starsze dzieci mają instynkt samozachowawczy i na ogół tego nie robią, a młodsze są zamotane z rękoma w środku, tak że mogłyby wypaść jedynie dołem, a na dole często jest krzyż z pasów...
zdaję sobie sprawę, że dziecko niesione "na barana" jest w podobnym niebezpieczeństwie, ale wydaje mi się że jak ktoś trzyma je za nogi, to przynajmniej nie spadnie na głowę, czego nie byłabym taka pewna jak nogi trzymają skrzyżowane pasy... do tego od mojego pasa do podłogi jest bliżej niż z ramion, gdyby dziecko zatrzymało się na stopach dopiero to chyba głowa dotarłaby już do ziemi...
jeśli nie bardzo rozumiecie jak to miałoby wyglądać, to ja sobie wyobrażam to tak, np. ta dziewczynka z plecaka hanti - gwałtownie się pręży, prostuje i jednocześnie rozkładając ręce odchyla się do tyłu (jakby robiła mostek z pozycji stojącej)... no i tego się boję...
poprzednią córkę więcej nosiłam, bo miałam mniejszą różnicę wieku pomiędzy dziećmi i któreś dziecko brałam często do chusty, a drugie do wózka... teraz różnica jest 2,5 roku i córka bardzo chętnie chodziła od początku na nogach, więc chusty używałam rzadziej, szczególnie że młodsza gorzej się dawała dociągać, a ja mam kiepską chustę (zwykła bawełna, odkupiłam od znajomej, uznając że skoro dawała radę to i u mnie da, no i dała, ale nie nosiłam noworodka), a jestem fanką wózka (proszę mnie nie wykląćbo można do niego zakupy/zabawki itp. itd. powkładać i zazwyczaj oprócz chusty i tak brałam wózek choćby w tym celu żeby w nim przewozić cały majdan... ale niedługo jedziemy na wakacje i chciałabym ponosić trochę dziewczynki, albo jedną albo drugą - raczej na chwilę, jak się starszej zmęczą nóżki... no i trochę się boję młodszej z rękoma na wierzchu, choć z przodu bym ją dała na pewno z rękoma na wierzchu (ale z przodu w momencie jakby zaczęła się wychylać, to jestem w stanie chwycić jej plecy...) starszej niby zaufam, ale czy na pewno słusznie? myślę o zakupie czegoś trochę lepszego niż ta moja chusta, ale nie wiem czy warto, jeśli przez moje obawy nadal nie będę nosić na plecach (zakładam że na plecach bym jednak nosiła trochę więcej niż teraz, bo z przodu mi niewygodnie już., bo dziecko trochę duże i mam małą swobodę ruchu rąk...)
no i pytanie czy jakbym sobie uszyła mei-tai, albo kupiła gotowe (bo jednak szybciej zawiązać niż w chuście) to byłoby lepiej niż w tej bawełnianej starej? bo one są jednak często nie ze skośnokrzyżowej - ja bym szyła z takiej grubszej bawełny prawie jak sztruks, tylko niemechacącej się...
Moim zdaniem nie ma szans żeby dziecko wypadło z plecaka. Nawet jak ma łapki na wierzchu
Jeśli Twoje dzieciaki są już większe to mozesz spróbować wiązań z kilkoma warstwami chusty, np plecak z koszulką. Tu jest filmik, na którym dziewczyna pokazuje dlaczego noszenie na plecach w chuście elastycznej moze byc niebezpieczne i pokazuje też dlaczego w tkanej jest ok.
mi czesto sie chloapki prezyli , podskakiwali w chuscie i nie zdazylo nam sie aby wypadli. sadze ze to kwesstia dociagniecia. Jak mocno dociagniesz chuste to nie ma takiej opcji aby tak chusta tkana sie poluzowala aby dziecko wypadlo...
Powiem wiecej, nawet jak sie bedzie prezyc tak, ze ten plecak podjedzie mu do gory to i tak nie wypadnie, jedyne co to bedziesz miec poczucie, ze cos nie halo z tylu![]()
Daniel Ikenna 30.05.2010, Obinna Samuel 18.11.2011, Celestin Ejike 01.08.2014
dzięki - czegoś takiego szukałam
czyli że synek wtedy był źle zawiązany... ale on też miał już swoje 3,5 roku i jakiś czas go już niosłam zanim zrobiliśmy nasze podobne testy jak te na filmiku... czyli że mogę sobie jeszcze popróbować wiązać... na razie próbowałam wsadzić małą na plecy i nie odważyłam się odejść znad tapczanu: bo w ogóle nie mogłam jej zawiązać
to już było moje drugie podejście i poprzednio też się tak zachowywała - jak tylko wsadzę ją na plecy to dostaje głupawki, śmieje się i robi mi "a kuku" raz z jednej raz z drugiej strony albo nagle odchyla się do tyłu... jako że cały czas muszę ją w związku z tym trzymać, to mi się poły plączą
: muszę najpierw spróbować ze starszą, już kiedyś umiałam w końcu wiązać na plecach (na plecach nosiłam synka jak miał ok 2,5-3,5 lat) a córkę tylko z przodu, bo nosiłam ją do 2 lat i się bałam że się właśnie odchyli, teraz małą też z przodu tylko, ale bym wolała umieć z tyłu bo np. prania nie mam jak rozwiesić... o bezpieczeństwo się trochę martwię, ale ostatnio wymyslilam ze mogłabym ja zapiac w "szelkach do nauki chodzenia" czy jakichś podobnych tak jako dodatkowe zabezpieczenie.... i przelozyc ten pasek do trzymania jak torebke... no przynajmniej dopóki nie nabiorę pewności do mojego wiązania...
A może konsultacje z doradcą lub jakaś pomocna chustomama z Twojej okolicy Ci pomoże z plecakiem?
Ja na początku chodziłam tylko po domu, co jakiś czas sprawdzając przy lustrze czy wszystko ok, aż nabrałam pewności (i większej wprawy w motaniu).
Ale jak tak bardzo się boisz to może jednak wybierz nosidło ergonomiczne? Proponuję nosidło, a nie MT, bo jednak w nosidle szybciej córkę włożysz i dociągnięcie to moment, a z MT jednak potrzeba większej wprawy.