Już nie
Pierwszym krokiem z wrzucaniem na plecy był mei tai, przy czym i w chuście, i w MT wrzucam przez biodro. Więc wiązałam MT w pasie i od dołu miałam Młodego zabezpieczonego, sadzałam na panel i obracałam całość na plecy. Przy chuście bałam się o dziwo nie tego, że wyleci dołem, ale raczej górą - w 2x Bartek czasami potwornie się odginał i bałam się, że zrobi mi taki numer na plecach. Na pierwszy plecaczkowy spacer zabrałam męża specjalnie po to, żeby patrzył na nas z tyłu i w razie czego reagował![]()



Odpowiedz z cytatem