Trzymajmy się jakoś reguł wnioskowania i logiki. Jeśli uznany, że w pewnym zakresie A jest lepsze od B to nie możemy w kolejnym zdaniu o tym samym zakresie powiedzieć, że B jest lepsze od A.
W tysiącach wątków piszemy o tym, że noszenie w chuście jest lepsze (zwłaszcza jeśli chodzi o rozwój psychofizyczny dziecka oraz domowo-zakupową logistykę ). Nie stawiamy ograniczeń czasowych (np nosić tak ale nie więcej niż 60 minut na dzień).
Skoro noszenie jest lepsze to nienoszenie jest gorsze. Skoro noszenie jest lepsze to wózek musi mieć jakieś wady/braki (gdyby ich nie miał to noszenie nie było by lepsze). Jeśli rodzina decyduje się na chustowanie to daje dziecku więcej niż tylko je wożąc; jeśli ta sama rodzina nie zdecyduje się na chustowanie to daje dziecku mniej niż potencjalnie jest w stanie. Nie wiem dlaczego takie wnioskowanie jest tu tabu.
Wiadomo, że moja antywózkowa krucjata jest prowadzona z nieprzymrożeniem oka ale jeśli już rozmawiamy poważnie to wózek faktycznie jest gorszy o chusty w co wierzę całym sercem chustotaty.


Cytat Zamieszczone przez Luthienna Zobacz posta
Ja się nie boję a na błędnik nie narzekam. Nie zawiódł mnie nawet pod czas akrobacji szybowcowych i git
w ten sposób przeciwnik AP i chust jest w stanie odpowiedzieć na absolutnie wszystko. Już widzę zdanie zaczynające się od: a mnie mama nie nosiła i nie przytulała a potrafię/świetnie mi idzie...
Nie możemy przeczyć sami sobie - musimy coś założyć:
A) gdybyś była noszona w chuście była byś w niektórych rzeczach jeszcze lepsza niż jesteś (może np była byś mistrzynią świata w akrobacjach szybowcowych )
B) gdybyś była noszona w chuście była byś w 100,00% identyczna jak jesteś
Na podstawie tysięcy postów na tym forum wnioskuje, że prawdziwe jest A.