Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 147

Wątek: PODAJCIE PROSZĘ argumenty przeciwko wózkom

Mieszany widok

  1. #1
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Apr 2010
    Posty
    3,704

    Domyślnie PODAJCIE PROSZĘ argumenty przeciwko wózkom

    Tak jak są argumenty przeciwko wisiadłom czy noszeniu przodem do świata, tak ostatnio uświadomiłam sobie kilka koszmarnych spraw związanych z wózkiem. A ponieważ szukaj znowu nic takiego nie wypluł to wpisuję to co ja zauważyłam czekając na kolejne argumenty przeciwko wózkom:

    1. W spacerówce dziecko siedzi przodem do świata i nie ma kontaktu wzrokowego z matką - poczucie bezpieczeństwa zredukowane do zera.
    2. W spacerówce siedząc przodem do matki nie widzi zbyt wiele.
    3. Rzadko który wózek ma możliwość odwrócenia pałąka prowadzącego tak aby ochronić dziecko przed wiatrem.
    4. Zasłonka foliowa przeciwdeszczowa to zbrodnia - nie dosć, że przez folię, nie dość że pofałdowaną to jeszcze mokrą - wzrok się psuje bardzo szybko
    5. Wymuszona pozycja w spacerówce - przypięte szelkami dziecko zazwyczaj szuwa się mimowolnie lekko w dół przez co część lędźwiowa traci podparcie (a jak to boli wie każdy siedzący na niewygodnym krześle). zsuwa się również lekko w bok i wygląda ja S. Jaka to szkoda dla kręgosłupa to nawet nie chcę myśleć.
    6. Drobne drgania przenoszone przez ramę wózka (nawet z najlepszymi resorami) mogą w dłuższym okresie użytkowania powodować mikrourazy kręgosłupa (przestrzeni międzykręgowych).
    ....
    tyle mojego olśnienia.

    I żeby nie było - wózek mam ale używałam go może z 20 razy przez 11 miesięcy życia Pyzy - głównie do momentu zanim Pyza nie skończyła 8 tygodni i wolno ją było nosić w chuście oraz kilka razy gdy musiałam przytargać zgrzewkę picia ze sklepu. Ale ostatnio zakupy jechały w wózku a Pyza zamotana na mamie

    A mam już serdecznie dosyć wymądrzeń się babci Pyzy która jest głucha na zwykłe "nie życzę sobie wożenia mojej córeczki w wózku" oraz "Pyza sobie tego nie życzy" (<-poparte wrzaskiem rozpaczy Pyzy na widok wózka).


    Czekam na dalsze pomysły. Potem je złączę w jeden, podsumowujący post. ... A może wydrukujemy ulotki i będziemy rozdawać nieświadomym rodzicom ...?
    Ostatnio edytowane przez Cobra ; 04-10-2010 o 15:19 Powód: zmiana tematu - dodanie dla tych znerwicowanych słów PODAJCIE PROSZĘ

  2. #2
    Chustonówka
    Dołączył
    Oct 2010
    Miejscowość
    Kędzierzyn-Koźle
    Posty
    5

    Domyślnie

    Wow! A prawie wszystkie mamy wożą swoje dzieci w wózkach i o czymś takim nie zdają sobie w ogóle sprawy!
    Ja w temacie noszenia w czymś dziecka jestem jeszcze zielona, ale dokształcam się. Też nie zgłębiałam się w wady wożenia dziecka w wózku i jestem pod sporym wrażeniem.. Dziękuję za olśnienie, mimo tego, że czasem dziecię swoje w wózek wsadzić muszę, bo innego wyjścia jak do tej pory nie mam

  3. #3
    Chustoholiczka Awatar Luthienna
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    4,486

    Domyślnie

    mój siedział raz przodem do mnie, raz do świata. Jak do świata to nie przeszkadzało mi to kucać co jakiś czas przy nim i pogadać. Ale generalnie sam nie bardzo chcial bo pożerał wzrokiem wszystko co go otaczało. Lubi jeździć w wózku i podziwiać - taki typ.Pokazuje a ja mu mówię co widzi, jaki to kolor itp. Opierać się nigdy nie chce. Siedzi wyprostowany z rękoma na barierce. Folii nie uzywam ( mam czaderską budkę) i ewentualnie buty mu zamokną
    A wózek się przydaje jak trzeba na targ uderzyć i zrobić mega warzywno-owocowe zakupy. Dlatego ja nigdy wózka nie demonizuję i nie będę demonizowała, choć oczywiście rozpaczam nad utraconym tachaniem Misia na plecach






  4. #4
    Chusteryczka Awatar anoli85
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    Żory
    Posty
    1,862

    Domyślnie

    1. To już wiadomo że nie wszedzie z nimi wejdziesz, schody, itd, nie mówiac o tym że jak mieszkasz na 4 to musisz go tam wytargac a dziecko 11 kg + 6 wozek no to ładna waga
    2. czesto zajmuja cały bagażnik i torba już nie wchodzi - szczególnie uciążliwe przy wyjezdzie np na weekend nie mówiać o tygodniowej wyprawie
    3. nie daje rady w sniegu i jak jest plucha
    4. psuje sie czeba konserwowac itd
    to takie technicznie bardziej sprawy
    też mam wózek dla babć jak chcą na spacer osttanio coraz rzedziej uzywany bo dziecie chce samo no albo w chuście

    edit. a wogole nie moge zrozumiec dlaczego mamy jak juz wożą w wózku to nie w gondoli a w tych fotelikach do samochodu!!!!!!!!! i to takie maleństwa przeważnie.
    Ostatnio edytowane przez anoli85 ; 03-10-2010 o 23:39

  5. #5
    Chustoholiczka Awatar kubutkowa
    Dołączył
    Feb 2009
    Miejscowość
    Reykjavik / Poznań
    Posty
    3,043

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez tomeki2009 Zobacz posta
    1.

    edit. a wogole nie moge zrozumiec dlaczego mamy jak juz wożą w wózku to nie w gondoli a w tych fotelikach do samochodu!!!!!!!!! i to takie maleństwa przeważnie.
    Ciiiii.... Ja tak wożę o ile używam wózka.Bo :
    A) Kubutek może mnie zgarnąć z miasta- fotelik przecież mamy
    B) Nie ma opcji ,żeby Tocha walnąć do gondoli , a na spacerówkę przodem do świata chyba jest jeszcze za malutki

    Wg mnie główną wadą wózka, są jego gabaryty - obojętnie jaka parasolka nie podskoczy chuście Juz zdarzyło mi się zlać potem podczas jakiegoś wypadu. Mnie ten argument wystarczy.

  6. #6
    Chusteryczka Awatar Aniamama
    Dołączył
    Mar 2010
    Miejscowość
    bydgoszcz\fordon
    Posty
    1,578

    Domyślnie

    moja córka jeździ w spacerówce jak musi i ogromnie się wścieka bo świata nie widzi.

  7. #7
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Aug 2009
    Miejscowość
    Sosnowcu
    Posty
    4,654

    Domyślnie

    wiecie co, szczerze napiszę, że rzygać mi sie chce już tym demonizowaniem wózka!
    nie wiem, ale nowe pokolenie chustonoszy chyba za punkt honoru obrało sobie walkę do ostatniej kropli krwi z wózkiem

    Wiecie, to już nawet nie jest śmieszne...a miało być pouczające? moralizujące? uświadamiające?... jakie?????

    brawo mamy z jednym małym dzieckiem- proponuję przedyskutować temat, jak tych małych dzieci będziecie mieć kapkę wiecej koło siebie i nikogo do pomocy.

  8. #8
    Chustoholiczka Awatar kubutkowa
    Dołączył
    Feb 2009
    Miejscowość
    Reykjavik / Poznań
    Posty
    3,043

    Domyślnie

    Aniu, spokojnie.Nie ma co się denerwować
    To ot takie sobie gadanie (pisanie). Ja tam wózek mam i używam, naprzemiennie z chustą.Pewnie większość z nas tak robi (no, może poza muchą ) .Prawdziwy komfort , to możliwość wyboru - dzis mam ochotę na spacer z ...
    Ostatnio edytowane przez kubutkowa ; 04-10-2010 o 01:02

  9. #9
    Chustoholiczka Awatar Jasnie Pani :)
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Belfast
    Posty
    5,487

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Ania Zobacz posta
    wiecie co, szczerze napiszę, że rzygać mi sie chce już tym demonizowaniem wózka!
    nie wiem, ale nowe pokolenie chustonoszy chyba za punkt honoru obrało sobie walkę do ostatniej kropli krwi z wózkiem

    Wiecie, to już nawet nie jest śmieszne...a miało być pouczające? moralizujące? uświadamiające?... jakie?????

    brawo mamy z jednym małym dzieckiem- proponuję przedyskutować temat, jak tych małych dzieci będziecie mieć kapkę wiecej koło siebie i nikogo do pomocy.
    Amen

  10. #10
    ChustoTata Awatar mucha
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Jelenia Góra
    Posty
    2,602

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Ania Zobacz posta
    wiecie co, szczerze napiszę, że rzygać mi sie chce już tym demonizowaniem wózka!
    nie wiem, ale nowe pokolenie chustonoszy chyba za punkt honoru obrało sobie walkę do ostatniej kropli krwi z wózkiem

    Wiecie, to już nawet nie jest śmieszne...a miało być pouczające? moralizujące? uświadamiające?... jakie?????

    brawo mamy z jednym małym dzieckiem- proponuję przedyskutować temat, jak tych małych dzieci będziecie mieć kapkę wiecej koło siebie i nikogo do pomocy.
    ty piszesz do jakiegoś wroga czy do koleżanki z forum? - co to jest za język?! - "chce mi się rzygać jak cię czytam".
    a w temacie:
    Ludzie są noszeni od 2,5 miliona lat. Od poczęcia do powiedzmy 2 roku życia błednik wciąż jest trenowany przez kroki i inne ruchy matki/ojca. Jeśli po urodzeniu dziecko trafia do łóżeczka i wózka to trening nigdy nie będzie ukończony (a natura nie wymyśliła go przypadkowo).
    http://www.leniwiec.eu strona mojego zespołu
    http://www.kamilamuczynska.blogspot.com blog z fotkami moich córek

    Doradca po kursie zaawansowanym Die Kinderwagenvernichtungsschule Dresden® (Drezdeńska Szkoła Unicestwiania Wózków®)

  11. #11
    Nymphadora
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Ania Zobacz posta
    wiecie co, szczerze napiszę, że rzygać mi sie chce już tym demonizowaniem wózka!
    nie wiem, ale nowe pokolenie chustonoszy chyba za punkt honoru obrało sobie walkę do ostatniej kropli krwi z wózkiem

    Wiecie, to już nawet nie jest śmieszne...a miało być pouczające? moralizujące? uświadamiające?... jakie?????

    brawo mamy z jednym małym dzieckiem- proponuję przedyskutować temat, jak tych małych dzieci będziecie mieć kapkę wiecej koło siebie i nikogo do pomocy.
    Podpisze sie pod tym

  12. #12
    Chustoholiczka Awatar Liv
    Dołączył
    Mar 2009
    Miejscowość
    Wieś zwana Warszawą, zielone Powiśle
    Posty
    4,318

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez tomeki2009 Zobacz posta

    edit. a wogole nie moge zrozumiec dlaczego mamy jak juz wożą w wózku to nie w gondoli a w tych fotelikach do samochodu!!!!!!!!! i to takie maleństwa przeważnie.
    kiedyś też się temu dziwiłam. a potem nie znalazłam żadnego argumentu przeciw (oczywiście vs. gondola, nie vs. chusta , żeby było jasne). dziecko ma plecy zaokrąglone, co dla mnie jest bardziej naturalną pozycją od leżenia na płask. fotelik jest dość ciasny, i to też nie jest źle, bo maluchy w ograniczonej przestrzeni czują się bardziej pewnie.

    edit - a wracając do tematu głównego - nie popadajmy w przesadę.
    przyznaję, miałam okres chustotalibstwa. ale poznałam też mnóstwo dzieciaczków, które od pierwszych dni życia akceptowały wózek w pełni. dzieciaki są różne. niektóre lubią wielogodzinne drzemki na spacerze. moja Zośka do wózkowych dłuuuugo nie należała. ale teraz należy, sama się wózka domaga. wózek jest przydatny i nic w nim złego nie ma, dopóki nie służy do telepania w nim niemowlaka, który płacze, bo chce na ręce. wot i wsio.
    Ostatnio edytowane przez Liv ; 04-10-2010 o 01:51
    Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)

    Pochłonęło mnie życie,
    więc w wirtualnym niebycie
    pozostaję do odwołania.



  13. #13
    Chusteryczka Awatar Olik
    Dołączył
    Dec 2008
    Miejscowość
    Pomorze Gdańskie
    Posty
    2,421

    Domyślnie

    Ja wózek lubię. Jak mam iść po 3 km w każdą stronę po 3 kg ziemniaków i 2 kg kurczaka, to bez wózka sobie nie wyobrażam. Ale wtedy wiem, że idę ulicą, wchodzę tylko na bazar, więc nie po schodach etc. Moje dziecko od początku akceptowało i wóz i chustę, jeździło przodem do świata i bardzo jej to odpowiadało. Nie popadajmy w przesadę....

  14. #14
    Chusteryczka Awatar rhodiana
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Bieruń
    Posty
    1,501

    Domyślnie

    O bez przesady!!! Te wszystkie argumenty, że: tak nie widzi mamy, a tak nie widzi świata, że wymuszona pozycja itp odpowaidają też chustonoszeniu!!! Więc uważajmy z takimi zarzutami, bo możemy ukręcić bicz na siebie i ktoś wykorzysta to przeciw nam!!! Ja używam i wózka i chusty i nie widzę w tym problemu Myślę, że jest więcej tu takich chustomam tylko boją się ujawnić, żeby nie zostać wyklętymi...

  15. #15
    Chustomanka Awatar Kasia
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Düsseldorf, Niemcy
    Posty
    843

    Domyślnie

    OT - Zosinamamo, cudnego masz avatara! Tak sie smiejesz, jakbys tu obok siedziala

    Cytat Zamieszczone przez zosinamama Zobacz posta
    kiedyś też się temu dziwiłam. a potem nie znalazłam żadnego argumentu przeciw (oczywiście vs. gondola, nie vs. chusta , żeby było jasne). dziecko ma plecy zaokrąglone, co dla mnie jest bardziej naturalną pozycją od leżenia na płask. fotelik jest dość ciasny, i to też nie jest źle, bo maluchy w ograniczonej przestrzeni czują się bardziej pewnie.
    Tez tak myslalam kiedys, o tych pleckach zaokraglonych, nie biorac pod uwage punktu widzenia fizjoterapeutow. Dziecko w foteliku zamiast cwiczyc sie w przygotowywaniu do popelnienia obrotu przez jeden badz drugi boczek cwiczy sobie szesciopaka zginajac sie lub podnoszac nozki. Jak to mowia tutaj - fotelik to kompromis w zyciu z malym dzieckiem, raczej nikt spiacego niemowlecia z samochodu nie wklada do chusty czy wozka, tylko jesli ma taka mozliwosc - pozwala mu spac w tymze.

    Cytat Zamieszczone przez mucha Zobacz posta
    Ludzie są noszeni od 2,5 miliona lat. Od poczęcia do powiedzmy 2 roku życia błednik wciąż jest trenowany przez kroki i inne ruchy matki/ojca. Jeśli po urodzeniu dziecko trafia do łóżeczka i wózka to trening nigdy nie będzie ukończony (a natura nie wymyśliła go przypadkowo).
    Czlowiek jako gatunek ma niespozyte mozliwosci dostosowywania sie do sytuacji i nie wymiera mimo najdziwniejszych praktyk, stosowanych tu i owdzie na swiecie. Masz duzo racji, ale sformulowanie jest generalizowaniem - nie wiadomo, jaka porcja ruchu jest potrzebna do dalszych treningow sensorycznych. Nawet dziecko lozeczkowo/wozkowe jest przeciez noszone na rekach, przenoszone, podnoszone, podawane z rak do rak. Kolejna sprawa - na swiecie jest coraz wiecej dzieci z ciaz zagrozonych, a przez to lezacych i pozbawionych sila rzeczy stymulacji ruchowej.

    Cytat Zamieszczone przez Luthienna Zobacz posta
    dynie będą zachwycone - zamiast wisieć smętnie w torbie będą sobie po królewsku podróżowały na siedząco
    Jesienia dynie, a latem 12-kg arbuzy

    Cytat Zamieszczone przez cobra Zobacz posta
    no, a potem dysleksja i kłopoty w szkole a jeśli mamusi będzie wygodniej nic z tym nie zrobić, to wyuczone lenistwo no i niskie wykształcenie
    Owszem, brak wyhustania powoduje najrozniejsze deficyty, a chusta MOZE pomoc, ale tak samo pomaga trzymanie i kolysanie do snu w ramionach, kolysanie w kolysce, bujanie sie na bujanym fotelu, na duzej pilce, etc etc. Jak powyzej - nie mozemy stwierdzic JEDNOZNACZNIE, czy w danym przypadku ten czy inny czynnik jest kluczowy dla rozwoju. A - jak wyzej - ludzkosc przetrzyma (bo jakosc sie nie liczy, ani jednostka w ostatecznym rozrachunku biologicznym).

    Cytat Zamieszczone przez mucha Zobacz posta
    Trzymajmy się jakoś reguł wnioskowania i logiki.
    Skoro noszenie jest lepsze to nienoszenie jest gorsze.
    Noszenie jest LEPSZE, ale nienoszenie jest DOBRE.
    Swietnie, ze nosisz, ale jesli nie nosisz, to nic zlego.
    Jeszcze lepiej, jesli czasem nosisz, choc w wiekszosci wolisz nie nosic.

    To, czy nosisz czy nie nosisz w danej chwili zalezy od sytuacji, potrzeb dziecka i Twoich i jest wypadkowa zalet i wad obu systemow transportu.

    Cytat Zamieszczone przez mucha Zobacz posta
    A) gdybyś była noszona w chuście była byś w niektórych rzeczach jeszcze lepsza niż jesteś (może np była byś mistrzynią świata w akrobacjach szybowcowych )
    B) gdybyś była noszona w chuście była byś w 100,00% identyczna jak jesteś
    Na podstawie tysięcy postów na tym forum wnioskuje, że prawdziwe jest A.
    Generalizujesz, zbyt wiele jest zmiennych w tej ukladance.

    Cytat Zamieszczone przez mucha Zobacz posta
    W tych tysiącach wątków o cudownościc chusty nigdy nie stosowano jednak pułapów czasowych. W związku z tym wnioskuję, że 3 godzinny spacer w chuście jest lepszy dla dziecka niż 30 minutowy spacer w chuście (bo dziecko otrzymuje większą porcję tego wszystkiego co dobre). Tym samym wnioskuję też, że 3-godziny spacer w chuście jest lepszy niż 30 minut w chuście + 2,5 godziny w wózku.

    A co powiesz na to ? Oba ponizsze stwierdzenia sa prawidziwe:
    3-godzinny spacer w chuscie jest lepszy niz 30 minut w chuscie + 2,5 godziny w wozku *
    3-godzinny spacer jest gorszy od od 30 minut w chuscie + 2,5 godziny w wozku **



    *z punktu widzenia rozwoju psychicznego (dziecka i matki).
    ** w zle zawiazanej chuscie lub zle dobranym do wieku wiazaniu lub zlym nosidle

    Dalej czytac juz nie mam jak, pewnie co nieco mi umknie, ale ode mnie:

    - o amortyzacji byla lata temu fajna dyskusja w De nt. tego, jakoby noszaca osoba przenosila bezposrednio drgania z asfaltu na kregoslup dziecka w chuscie, a wozki byly amortyzowane
    - o jezdzeniu w wozkach twarza do swiata przegladowke robili Brytyjczycy, dochodzac do wnioskow podobnych do nie-nosidlom-twarza-do-swiata (w sferze komfortu psychicznego)
    - dla mnie argumentem ZA noszeniem w pewnych sytuacjach jest bezpieczenstwo malucha ledwochodzacego, a znajdujacego sie na wysokosci kolan doroslych oraz przewozenie dziecka w wozko (gondoli, spacerowce) na wysokosci rur wydechowych samochodu.
    Ostatnio edytowane przez Kasia ; 05-10-2010 o 14:43 Powód: ortograf, aaaa...
    Kasia z Chustomanii *



    *Chustomania ® - portal dla rodziców i szkolenia dla doradców noszenia

  16. #16
    Chustodinozaur Awatar panthera
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    okolice warszawy, później Gdańsk, Wrocław i znów pod Warszawą. aktualnie Gdynia :)
    Posty
    16,570

    Domyślnie

    widzieliście filmik z dzieckiem w wózku na stacji metra - to byłby niezły argument "przeciw" wózkom
    no ale na poważnie - gdzie to było - fanatyzm gorszy niż terroryzm?
    gdyby wózki rzeczywiście były bardzo szkodliwe - były by dostępne badania naukowe na ten temat.
    a ze chusta je LEPSZA - wiadomo. lecz nie każdy musi/może wybierać to co najlepsze - czasem wystarczy po prostu niezłe.
    w moi przypadku sprawdza się i chusta i wózek. Maciek woli być noszony w chuście- ale spać woli w wózku. więc w zależności od pory wyjścia (choc zwykle staram się nie wychodzić w porze snu) zabieram chustę lub chustę i wózek.
    Ostatnio edytowane przez panthera ; 05-10-2010 o 19:10
    Damian 07.01.2005
    Maciek 07.09.2009
    Tomek 17.04.2014

    J15.01.2013 [']

    1% Maciek
    https://subkonta.jim.org/nasze-dzieci/profil?id=778572


    uwaga: znikam na weekendy: odwyk i czas dla rodziny






  17. #17
    Chustoholiczka Awatar Luthienna
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    4,486

    Domyślnie

    OT - Kasia to ja wstępuję do Twojego fanklubu - ujęłaś to idealnie i czytając Twoje wypowiedzi nie muszę niczego zakładać






  18. #18
    Chustoguru Awatar marta-la
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    Otwock
    Posty
    8,109

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez panthera Zobacz posta
    widzieliście filmik z dzieckiem w wózku na stacji metra - to byłby niezły argument "przeciw" wózkom
    Albo przeciwko nieodpowiedzialnym rodzicom bo to jednak wina rodzica który nie zablokował kółek, a niestety wypadki zdarzają się też wśród chustowych mam. W naszym mieście wypadło mamie z chusty dziecko i to takie kilkutygodniowe. Miało pękniętą podstawę czaszki, spędziło wiele miesięcy w szpitalu. Wina była oczywiście po stronie wiązającej, nie chusty, ale mógłby to też być argument dla kogoś przeciwko chustom

  19. #19
    Chustodinozaur Awatar jul
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    zachodnie podwarszawie
    Posty
    15,561

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Kasia Zobacz posta
    Tez tak myslalam kiedys, o tych pleckach zaokraglonych, nie biorac pod uwage punktu widzenia fizjoterapeutow. Dziecko w foteliku zamiast cwiczyc sie w przygotowywaniu do popelnienia obrotu przez jeden badz drugi boczek cwiczy sobie szesciopaka zginajac sie lub podnoszac nozki. Jak to mowia tutaj - fotelik to kompromis w zyciu z malym dzieckiem, raczej nikt spiacego niemowlecia z samochodu nie wklada do chusty czy wozka, tylko jesli ma taka mozliwosc - pozwala mu spac w tymze.
    Ostatnio trafiłam na ten artykuł na temat wożenia dzieci w foteliku w kontekście rozwoju ruchowego http://www.terapia-ndt.waw.pl/fotelik.html Nadal jak mam potrzebę to wożę malucha w foteliku, ale zaczęłam to bardziej ograniczać.
    żona TEGO Jaśka
    mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)

  20. #20

    Domyślnie

    a ja pamiętam moje spacery z synkiem, pierwsze trzy miesiące to był koszmar - wył non stop - nie było mowy o spacerze po parku, siadałam na ławce i brałam go na ręce. odłożony do wózka płakał. być może chusta rozwiązałaby sprawę...
    teraz biję się z myślami, mam po starszym spacerówkę, siedział wcześniej i nalegał, by mu świat pokazywać, więc wcześnie wyskoczył z gondoli. młode urodzę na wiosnę i raczej nie kupię wózka głębokiego - będę chustować, chyba, że okaże się dzieckiem protestującym. teraz mogę tylko gdybać.

    ja mam swoje własne argumenty przeciwko wózkom - mieszkam pod miastem, chodników jak na lekarstwo, a błota i dziur w drodze owszem, zatrzęsienie. nie wyobrażam sobie spokojnego spaceru z wózkiem. często jeżdżę pociągami podmiejskimi - wsiadanie z wózkiem? no way, odległość od krawędzi peronu wzbudza mój lęk pomimo tego, że jestem dużą dziewczynką. jak miałabym bezpiecznie wejść do pociągu z przedszkolakiem i wózkiem? wolę jedno mieć w chuście, a drugie trzymać za rękę...
    to samo w metrze, autobusie, tramwaju. a ja lubię być mobilna.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •