Żebyście wiedziały, jak ja marzyłam, zeby jakąś chustomamę spotkać na mieście, żeby mi powiedziała, czy dobrze wiążę!
			
			
			
			 
			
				Aga, mama dwóch skarbówW (maj 2008) i
H (luty 2010)
kochaaane! głowa do góry http://forum.chusty.info/forum/showthread.php?t=19897![]()
Ufff... ale mi ulżyło, ze nie jestem sama
A link co jest post wyżej to nie umię otworzyćPisze że nie mam uprawnień, a co to za link??
rhodiana trafiłaś w samo setno z tym tematem w samo setno! - dumna jestem jak łazimy zawiązane ale stresu sie pozbyc nie umiem, ze źle, ze nie dociągniete, że za nisko, ze za wysoko, że za luźno, ze za ciasno - maskara jakaś...(( pocieszajace jest to, ze nie tylko ja tak mam - i może głupia jestem ale na serio myślałam, ze Wy wszystkie takie od razu zdolne sie urodziłyście, ze Wam tak dobrze, to wiązanie wychodzi. z tego tez powodu - ze wstydu przed Wami miłe Panie na zlot sie nie wybrałam, bo cóż ja tam biedna myszka
z tym moim nieprofesjonalnym wiązaniem.... nie wiem ile w tym mojej winy a ile sobie wbiłam do głowy czytając fachowe opinie na tym forum, które choc niejednokrotnie pozytywne i życzliwe to często też chyba lekko "zafachowe"
Ja mam to samo! A jak ostatnio spotkałam na mieście motaczkę bacznie mi się przyglądającą, to aż mi w gardle zaschłoale podeszła, no i okazało się, że jest to dziewczyna z forum i to po kursie
i na szczęście powiedziała, że chusta jest bardzo ładnie zawiązana, uffff... petisu, dzięki!
![]()
Zuzia (11.2007) Antoni (06.2010)
a ja bym taaaak chciała kogoś spotkaći jeszcze mi się nie udało noo
![]()
Poznań w chuście zaprasza!!!
Jako początkująca mam podobne obawy i lęki. Tu za słabo dociągnięte, tam wisi, zbyt zmarszczone, za nisko itp itd...
Po domu pomykamy sobie w chuście jak dzikie misie, a na mieście czuję się jak ostatnia oferma motająca. Ale powoli pokonuję swoje lęki, bo wózek wykańcza mnie nerwowo (może nie tyle wózek, co jakość chodników, krawężników i uprzejmi kierowcy, którzy tak parkują, że nie da rady się przecisnąć - może to jakieś lobby prochustowe)
m.
			
			
			
			 
			
				
			
			
			
			
			
				ja też miałam podobne obawy, a kiedyś tuz przed wyjściem młody ulał tak sporo na chustę, a ze były to czasy gdy miałam mało chust wyciągnęłam nati lnianą prosto z pudełka, zamotałam kieszonkę i w drogę. a to taka sztywna chusta przed upraniem... młody miał łapki za zewnątrz i jak usiadłam w autobusie a on zasnał próbowałam nieporadnie jakoś go zakryć w efekcie czego coś dziwnego mega niedociągniętego wyszło, a ja sie bałam że młody sie obudzi albo ja przewrócę i siedziałam jak sierotka, i sławnie wtedy podeszła do mnie jakaś mama i delikatnie zasugerowała że mam nieco niedociągnięta chustę
ale była miła więc jakoś przeżyłam pierwszą publiczną krytykę.
Damian 07.01.2005
Maciek 07.09.2009
Tomek 17.04.2014
Jaś 15.01.2013 [']
1% Maciek
https://subkonta.jim.org/nasze-dzieci/profil?id=778572
uwaga: znikam na weekendy: odwyk i czas dla rodziny
a ze były to czasy gdy miałam mało chustOooo...mało?To ile masz teraz chust??? ja mam 2, w tym jeden nie używany elastyk i też muszę sobie radzić
![]()
Zuzia (11.2007) Antoni (06.2010)
			
			
			
			
			
				doliczyłam się 10 tkanych, jedna kółkowa, 2 MT, manduca i pozyczony chusto-MT;
no i tak teraz mam z czego wybierac![]()
w sumie jak zakupiłam 13 chustę, to uznałam że czas cos sprzedać - więc 3 poszyły dalej
a elastyk tez gdzieś jest na stanie..zapomniałam o nim kompletnie....
Damian 07.01.2005
Maciek 07.09.2009
Tomek 17.04.2014
Jaś 15.01.2013 [']
1% Maciek
https://subkonta.jim.org/nasze-dzieci/profil?id=778572
uwaga: znikam na weekendy: odwyk i czas dla rodziny