Jestem początkującą chustowiązaczką. Na razie nosimy się po domu, nie czuję się jeszcze na tyle wprawna w wiązaniu, żeby wyjść "do ludzi" w chuście. Ale motamy się codziennie i daje mi to wielką frajdę, jak widzę, że z każdym wiązaniem dociąganie chusty jest coraz lepsze.
No i chusty... Mam szmatę, tłumaczę sobie, że na początek w zupełności mi wystarczy. Ale jak patrzę, jakie piękności sprzedajecie, to... ech... dusza łka. Cóż, przyznaję się - zachorowałam na kilka chust
Ktoś powinien ostrzegać każdego początkującego, że motanie uzależnia. BARDZO
m.




Odpowiedz z cytatem






W (maj 2008) i
H (luty 2010)
12.06.2010, Bruno(Gadzinka)
12.01.2012
... ale nie martwcie się znajdę sposób 


