Witam doświadczone Mamy
moją niespełna 8 tygodniową córeczkę pieluchuję wielorazówkami od 3 tygodnia życia.
Od urodzenia wprowadziliśmy dźwięki na siusiu i kupkę i od momentu wprowadzenia wielo staramy się stosować EC.
Mamy lepsze i gorsze dni
W ciągu dnia udaje nam się złapać kilka siusiu do nocnika (czasem po sygnale od córuni a czasem na wyczucie czasowe). Z kupką jest gorzej ponieważ Jagusia robi ją zawsze podczas karmienia. Stąd praktycznie każde karmienie spędzamy z nocnikiem pod pupką. Podczas karmienia czasem pojawia się charakterystyczne zachowanie "na kupkę", jednak praktycznie już w następnej sekundzie jest rezultat. Dlatego ten nocnik pod pupką - inaczej nie miałabym szans.
Jak poradzić sobie z wysadzaniem "na kupkę" w takiej sytuacji? Czy moment robienia kupki kiedyś się zmieni?
Dodam jeszcze, że często w ciągu dnia na pieluszce pojawiają się kleksiki, których już w ogóle nie jestem w stanie wyłapać. Być może jest to efekt skazy białkowej (?).
Generalnie staram się zaobserwować ile razy dziennie i w jakich porach pojawia się konkretna kupka i może tylko w tych okolicach będę karmić z nocnikiem?
W nocy także karmię z nocnikiem, ale ostatnio udało się (dzięki szybkiej reakcji) uchować sucha pieluszkę - całonocne siusiu wylądowało w nocniku
I jeszcze jedno pytanie: czasem zdarza nam się taka sytuacja - dostaję sygnał, że będzie siusiu lub wiem, że zaraz będzie (powinno być), więc idziemy na nocnik a tam nic. Proponuję i czekam, trochę namawiam na zrobienie siusiu, ale nadal nic. Idziemy więc na przewijak założyć pieluszkę, a tam po chwili jest siusiu.
Być może chwilowa zmiana pozycji sprawia, że Jagusia w końcu robi siusiu.
Czy w takiej sytuacji powinnam trzymać ją dłużej na nocniku? Jak jeszcze, poza ustalonym sygnałem, mogę zmobilizować córcię do skorzystania z nocnika?
Za wszelkie rady i spostrzeżenia będę wdzięczna.
Pozdrawiam