Ja nosiłam w kieszonce, a zaczelam jak Staś miał kilka tygodni. Zaczęłabym od razu po porodzie gdyby nei to, że mialam cesarke (nie moglam dźwigać), i nie umialam wiązać (dlaczego och dlaczego nei poszlam na warsztaty jeszcze w ciąży?).
Można też w kangurku, ale to naprawde trudno odpowiednio zawiązać, wiec kieszonka lepsza.