Ja ostatnio miałam nieprzyjemny wypadek rowerowy - gostek wjechał mi w tylne koło i spadł prosto na Młodego. Ten poleciał razem z rowerem na dół. Był chroniony fotelikiem i kaskiem - nic mu się nie stało, tylko się mocno przestraszył. A ja mialam obtłuczone plecy przez kierownicę tego drugiego roweru. Gdyby tam był Kuba w nosidle to móglby mieć niezłe obrażenia, bo moje siniaki były wielkie i paskudnie bolało.
Chusty i nosidła są do spokojnych spacerów, chodzenia, a nie do uprawiania sportów. Zwłaszcza, że rower akurat do super-bezpiecznych nie należy.







Odpowiedz z cytatem