My w manduce jeździmy na rowerze. Nie ma nic lepszego, Marcel jeszcze za mały do fotelika, na plecach mamy lub taty zasypia i przynajmniej łepek mu się nie telepie. Robiliśmy na wyjeździe ok 20 km po dośc trudnym leśnym terenie, również w deszczu (młody spał jak anioł pod obszerną kurtką taty, którą na siebie włożyłam). Co do bezpieczeństwa... W foteliku zdarzało mi sie wywalić starszego syna razem z rowerem. Jak dochodzi do niebezpiecznych sytuacji to odruchowo człowiek ratuje przedewszystkim siebie przed upadkiem i niestety dopiero ułamek sekundy później łapie rower z dzieckiem. Ten ułamek sekundy czasem robi różnicę... Inna sprawa, że trudno utrzymać w pionie rower samemu leżąc na ziemiNatomiast jak tracę równowagę z dzieckiem w manduce to przynajmniej rowerem nie muszę sie martwić, niech leci w diabły, dziecia mam na sobie
[edit: wątek wydzielony z podforum recenzje - temat IMO ważny i dyskusja warta pociągnięcia dalej. mart]


 
			
			
 chusty i nosidła a rower, komunikacja miejska, taksówki etc
 chusty i nosidła a rower, komunikacja miejska, taksówki etc
				


 
					
					
					
						 Odpowiedz z cytatem
  Odpowiedz z cytatem
 
  
 
 


 
						





 Zamieszczone przez Budzik
 Zamieszczone przez Budzik
					
				 
						

 
						 
						
