Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 21

Wątek: A gdyby nie było chust...

  1. #1
    Chustofanka
    Dołączył
    Feb 2008
    Posty
    359

    Domyślnie A gdyby nie było chust...

    ...to nosiłybyście dzieci w takich ilościach jak w chustach?
    (przepraszam jeżeli taki wątek już był - nie widziałam)
    Czy może w zależności od dziecka - dużo płaczące więcej, mało płaczące - mniej.
    A może wózek wystarczyłby w zupełności?

    Ja na pewno nie nosiłabym tyle.
    Młody nie miewał kolek, infekcji. Położony w łóżeczku spał. Wisiał na piersi od 40 min do godziny, tego nigdy nie ograniczałam (być może tak zaspakajał potrzebę bycia blisko mamy). I jakoś nie pamiętam żeby domagał się przez te trzy miesiące - kiedy chusty nie posiadałam - noszenia.
    J. kwiecień 2007
    S. styczeń 2011

  2. #2
    Chusteryczka Awatar visenna2
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Warszawa Białołęka
    Posty
    1,820

    Domyślnie

    Nosiłabym bo lubię
    Teraz jak Ania była noworodkiem płakała okropnie, godzinami. Mój rekord to 3,5 godziny na rękach bez przerwy I całkiem dobrze sie z tym czułam
    ChustoHolizm
    Zuzia 21.12.2005
    Ania 26.06.2008
    Mateusz 04.08.2011

    Doradca - Partner Akademii Noszenia Dzieci

  3. #3
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    5,221

    Domyślnie

    W domu nosilabym pewnie tak samo ale na spacerach zdecydowanie mniej. Dlatego jestem szczęśliwa, że tu trafiłam
    Największe szczęście- moja Hanulka ur. 03.06.2008,
    sprawdziłam swoje BMI, i wyszło mi że jestem za niska...

  4. #4
    Chusteryczka Awatar IwontaG
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Sandomierz
    Posty
    2,357

    Domyślnie

    Nosiłabym napewno, bo nosiłam tylko na rękach, ale chwała Bogu trafiłam na chusty i moje ręce odpoczeły.

  5. #5
    Chusteryczka Awatar rzezuchama
    Dołączył
    Aug 2008
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,580

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Ilonsa
    W domu nosilabym pewnie tak samo ale na spacerach zdecydowanie mniej. Dlatego jestem szczęśliwa, że tu trafiłam
    Ja pewnie podobnie.
    Choć odkurzać by się nie dało z 10kg dzieciem, a tego dziś dokonaliśmy w naszym cud-majtaju! Całe mieszkanie.
    Marta, mama Stasia - 2007 i Józina - 2010
    Stasiek poleca
    Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia nie obleka tego w słowa. Julian Tuwim

  6. #6
    Chusteryczka Awatar andziulindzia
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Łódź
    Posty
    1,795

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez IwontaG
    Nosiłabym napewno, bo nosiłam tylko na rękach, ale chwała Bogu trafiłam na chusty i moje ręce odpoczeły.
    Ręce jak ręce. Mnie odpoczęły plecy przede wszystkim. A nosiłam dużo i nosić będę
    Moje ulubione ekoforum

    tylko nudne kobiety mają nieskazitelne czyste domy

  7. #7
    Chustopróchno Awatar natala
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Londyn
    Posty
    11,975

    Domyślnie

    na poczatku nosilam prawie non-stop (a jak nie nosilam, to dziec spal u mnie albo u malza na rekach, brzuchu albo wlasnie jadl). na rekach nosilam, bo w chuscie nie dalo sie jesc... (kolyska odpadala, bo nylo podejrzenie, ze z jednym biodrem jest cos nie tak). a dziec glownie jadl na poczatku. odkad zalapal, ze w chuscie, mimo braku dystrybutora pod paszcza (bo pod reka to on jest ) jest milo - nosimy sie w chuscie. nosilabym pewnie tyle samo, biedne moje plecy... a tak myk i dziec w chuscie
    natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
    Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster

  8. #8
    Chustoguru Awatar Dagmara
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    Warszawa Bielany
    Posty
    6,210

    Domyślnie

    Ja nie, bo sił by mi zabrakło ale na szczęście zostałam oświecona i mam w czym nosić
    Konstanty 16.04.2014
    Lilianna 7.04.2010
    Kacper 29.07.2007


  9. #9
    Chustopróchno Awatar Budzik
    Dołączył
    Jan 2008
    Posty
    13,478

    Domyślnie

    Teraz, kiedy wiem, jak noszenie jest ważne - tak. Starszej nie nosiłam dużo (na spacerach w ogóle), za to wiele godzin spędzałam leżąc z nią na podłodze, bo wiedziałam intuicyjnie, że jak najbliższą formę fizycznego kontaktu muszę jej zapewnić. Że tak powiem - przy starszej to ja schodziłam do jej poziomu, przy młodszym - to on został wzniesiony na mój poziom. A starszą naszałam sporadycznie w wisiadełku na różnych wyjazdach turystycznych, po domu niewiele, bo mam słaby kręgosłup a ona wielka baba była od początku, zresztą ona była z tzw. niewymagających dzieci, nie miała kolek, nie płakała, wystarczyło jej wspólne tulenie w poziomie

  10. #10
    Chusteryczka Awatar kobra
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    Chicago
    Posty
    1,850

    Domyślnie

    pewnie nie az tyle,a spacery tylko wozkowe by byly. Jak Kajtek byl malutki pozwalalam mu na sobie spac godzinami, byla u mnie moja mama, duzo go tulila. Teraz jak maly jest juz wiekszy pewnie nosilabym duzo mniej, bo przeciez i ugotowac trzeba i poprac,a tak maluszka do chusty wrzuce i nie musze tego robic kosztem noszenia i na sile dziecka do podlogi przyzwyczajac.
    Nothing you become will disappoint me;
    I have no preconception that I'd like to see you be or do.
    I have no desire to foresee you, only to discover you.
    You cannot disappoint me.


    Aska - mama Kajetana (19.10.2007)

  11. #11
    Chusteryczka Awatar rebelka
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Nowe n/Wisłą
    Posty
    2,905

    Domyślnie

    W domu tyle samo (w domu nie chustuję) ale na spacerach duuużo mniej.
    "Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty." Frank Zappa

    Dorota, mama Mateusza - 06.05.2008

  12. #12
    Chustoholiczka Awatar Jasnie Pani :)
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Belfast
    Posty
    5,487

    Domyślnie

    Nosiłabym ją pewnie z 1/10 z tego co nosiłam, tylko dla zaspokojenia mojej potzreby bycia blisko, bo ona wystarczyło, z ma mnie w zasiegu wzroku i nie plakała, nie zwracała na siebie uwagi... chyba jej matka jakas opatrzon a sie wydawala. caly czas ją obskakiwalam, wiec wytchnienia troche musiala miec. Chusta to byla tylko i wyłacznie moja fanaberia - podobala mi sie Jakbym jej nie miala to tylko gotowanie bylo by utrudnione Wózek zawsze tolerowala i do tej pory nie ma z nim problemów.
    Pewnie nie uwierzycie, ale ja dopiero teraz poznalam co znacza nieprzespane noce i marudne, placzace dzieko... zeby trzonowe...

  13. #13
    Chustofanka Awatar kappala
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    Warszawa- UrsynĂłw
    Posty
    333

    Domyślnie

    Nosiłam, noszę i nosiłabym Spacery byłyby dużo rzadsze, bo Gaia dostaje ataków płaczu w wózku, a na spacerówkę jeszcze trochę za mała, noszę ją na rękach przed zaśnięciem i kołyszę. Oczywiście bez chust byłoby trudniej
    Żałuję że nie znaliśmy chusty wcześniej, tylko we Włoszech na ciasnych chodnikach głowiliśmy sie jak przejechać z wózkiem

  14. #14
    Chustoholiczka Awatar Padthai
    Dołączył
    Apr 2008
    Miejscowość
    Wrocław, Kłodzko
    Posty
    3,204

    Domyślnie

    to wnosilabym dziecko, zakupy i wozek na raty na 2 pietro. To wyniesienie smieci i wyskoczenie do sklepu w pejedynke bylo by wyzwaniem. To pewnie nosilabym w nosidelku-wisiadelku. To zamiast wozka parsolki mialabym prawdziwa gablote , bo po lesie lubie chodzic. To na spacerach mdlalyby mi rece i pekal kregoslup od ciglego brania na rece i odtawiania po 5 minutach i zamiat malego plecaczka targalabym pusty wozek (co czasem sie zdarza ;P).
    Tomek (III.07) Asia (X.09)

    Doradca po kursie średniozaawansowanym Die Trageschule® Dresden
    http://fotelik.blox.pl/html

  15. #15
    Chustonoszka
    Dołączył
    Aug 2008
    Miejscowość
    Krakow, Poznan, Londyn
    Posty
    59

    Domyślnie

    gdyby nie bylo chust do kupienia, to wiazalabym malego w czymkolwiek pewnie. na rekach bym dlugo nie wytrzmala z powodu kregoslupa, a uwielbiam miec go blisko, wiec cos bym wymyslila - potrzeba matka wynalazkow
    Krzys 19 maja 2008 - moje najwieksze szczescie
    http://www.chusty24.pl
    Rockin' Baby Slings, Hotslings, Oopa Baby, Zolowear, Didymos, Ellaroo, Maya Wrap, Kozy Carrier, Babylonia, Moby, Patapum, Storchenwiege, BabyLegs

  16. #16
    Chustofanka Awatar Kaja
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    329

    Domyślnie

    Nosiłabym mniej.
    Cięzkie, za ciężkie to moje dziecko.
    I niespecjalnie musi być noszone. Oczywiście rozpromienia się na widok chusty
    W wielu sytuacjach pomęczyłabym się z wózkiem (bo u nas teraz chusta głównie outdoorowa)
    Niestety odpadłyby nam spacery z psem po lesie (jak cudnie Staś trzyma smycz wyprowadzając psa ;D)
    Jak był maleńki to na rękach dałabym radę nosić tyle samo, ale my chustujemy prawie od początku.
    I właśnie widzę - początkowo więcej, w domu, teraz coraz mniej - dziecko więcej na podłodze
    Staś ur. 02.02.2008

    Basia i Franio ur. 13.09.2010

    kajapisze.pl - baśnie dla dzieci

  17. #17
    Chusteryczka Awatar agatkie
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Łódź
    Posty
    2,800

    Domyślnie

    Nosiłabym, tak jak i nosiłam Martusię.
    Moje dziecko starsze (młodsze zresztą też) dużo bardziej ode mnie tolerowało wózek. Ja nie mogłam się przekonać. Było mi ciężko, nie mogłam iść tak szybko jak byłam przyzwyczajona, nie moglam wejść tam gdzie chciałam. Do moich rodziców, którzy mieszkali wtedy po drugiej stronie miasta wolałam iść z wózkiem pieszo niż jechać tramwajem czy autobusem. Dlatego Marta dużo była noszona w nosidełku. Wtedy nawet nosidełko, takie najzwyklejsze wzbudzało ciekawość i sensację . Ponieważ szybko Martusia robiła się ciężko a paski nosidełka wrzynały mi się w ramiona niestety dziecko szybko musiało zacząć poruszać się na własnych nóżkach.

    Będąc w drugiej ciąży analizowałam sobie moje poprzednijsze doświadczenia z wózkiem i doszłam do wniosku, że po prostu miałam kiepskie wózki. Tym razem wózek wybierałam starannie . Dostałam też nosidło... Ani nosidło, ani wózek nie spełniły moich oczekiwań. I na szczęście odkryłam chusty! Wreszcie to jest to!
    Certyfikowany Doradca noszenia ClauWi®


  18. #18
    Chusteryczka Awatar milorzab
    Dołączył
    Nov 2007
    Miejscowość
    PodWarszawa
    Posty
    2,567

    Domyślnie

    D. to moje trzecie dziecko. Wcześniej nie miałam chusty. Najwięcej nosiłam Ignasia. Na rękach, w nosidełku wisiadełku, w nosidełku stelażu. On bardzo noszenia potrzebował. Może dlatego, że spędziałam z nim mało czasu i jak już byłam, to wykorzystywał mnie na maksa. Gdybym miała chustę, gdy Ignaś był mały, nosiłabym go chyba cały czas. Moje następne dzieci potrzebują/potrzebowały dużo mniej noszenia. Dominisia chustowego noszę mniej więcej tyle, ile nosiłam Tosię. Tylko teraz jest mi wygodniej.
    Asia, mama Ignacego, Tosi, Dominika, Weroniki i Maksa


  19. #19
    Chustofanka
    Dołączył
    Feb 2008
    Posty
    359

    Domyślnie

    Widzę, że przeważają Nosicielki z Prawdziwego Zdarzenia.
    J. kwiecień 2007
    S. styczeń 2011

  20. #20
    Chustomanka Awatar yerba
    Dołączył
    Oct 2007
    Posty
    1,455

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mimbla
    Widzę, że przeważają Nosicielki z Prawdziwego Zdarzenia.
    To ja jestem z nieprawdziwego zdarzenia

    przychówek: Pierwszy (czerwiec 2007) i Druga (maj 2010)

    http://www.pomoz-amelce.pl



Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •