Pokaż wyniki od 1 do 20 z 23

Wątek: Problemy z próbami na sucho w ciąży

Mieszany widok

  1. #1
    Chustomanka Awatar Madisa
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    Lepiej nie mówić...
    Posty
    1,022

    Domyślnie Problemy z próbami na sucho w ciąży

    Po przekopaniu wielu wątków, przemyśleniu sprawy itd. zdecydowałam się na rozpoczęcie przygód chustowych od razu od tkanej i od kangurka, a co tam, "dla mojego Krysia najlepszy zestaw poproszę"...
    Jak tylko doszła do mnie chusta zaczęłam intensywne próby motania z obiektami zastępczymi. Próbowałam z miśkami i jaśkami, które na moje oko były trochę za lekkie, za miękkie i za krótkie w porównaniu do noworodka, nawet licząc, że nóżki byłyby tylko wyobrażone i jeszcze z takimi poducho-wałkami, które z kolei są chyba rozmiarów tułowia 3-4latka, ale przynajmniej są bardziej nabite i ważą prawie 1kg, a nie 200g. Nic sensowniejszego jeszcze w domu nie znalazłam, a na wielgachną lalkę pieniędzy nie mam... Największy problem jest z dociąganiem, wszystko ląduje mi pod brodą, a te długie wałki dodatkowo wyginają się na boki z powodu brzucha, za to krótkie miśki lądują nad brzuchem, między piersiami i tuż pod brodą i gdyby były noworodkiem bałabym się, że zrobię im krzywdę przy ruszaniu głową... I w końcu nie wiem, czy te sztuczne chuściochy są nie takie, czy to mój brzuch, czy jeszcze co innego...

    W związku z tym mam do Was 3 pytania:
    1. Czy różnice w rozmiarze/wadze/konsystencji sztucznego i prawdziwego "chuściocha" mają znaczenie w nauce wiązania?
    2. Czy da się jakoś przy nauce obejść kwestię wielkiego brzuchola z dzieckiem w środku, czy lepiej odłożyć próby na później?
    3. Jakie elementy procesu wiązania koniecznie trzeba przećwiczyć zanim zamota się żywe, oszołomione po porodzie, nie trzymające główki dziecko?
    syn 2010, blog sporadyczny, wiara w życie pozaforumowe coraz silniejsza

  2. #2
    Chustopróchno Awatar Mayka1981
    Dołączył
    Apr 2009
    Miejscowość
    Krapkowice
    Posty
    12,878

    Domyślnie

    wiesz to motanie na sucho to w zasadzie jest li i tylko po to, żeby się potem nie bać i mieć już w głowie który ogon gdzie przełożyć a nie zaglądać w panice do instrukcji no i żeby potem nei kombinować jak tu z noworodkiem gdzieś do kogoś podjechać zobaczyć o co chodzi...

    Także nic się nie przejmuj, opanuj po prostu ruchy gdzie kiedy którą rękę przełożyć a potem z dzieckiem to już wszystko samo wyjdzie

    Zresztą IMO jak masz się stresować to sobie po prostu odpuść, większość z nas motała pierwszy raz już mając swojego prywatnego modela po tej stronie brzucha, godziny ćwiczeń na sucho są naprawdę nieważne
    A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
    Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci chustomama.pl

  3. #3
    Chusteryczka Awatar AS
    Dołączył
    Mar 2010
    Posty
    1,729

    Domyślnie

    Jedyne, co bym spróbowała, to wiązać węzły na "niewidziane", do tego brzuch się super przydaje, bo zasłania Bo jak mam węzeł przesuwny zrobić, to ciągle wielkiej myślówy dostaję, który ogon gdzie Potem chyba idzie sprawniej zawiązywanie, jak ma się klocuszka na sobie, mam nadzieję. Jeśli to umiesz i nie boisz się długości chusty, to patrz na chustę i czekaj na chuścioszka, wg mnie.
    Ania - dawniej AS_MS_?, mama MichuChichu 22.11.2008 i Manfreda-Mandziuka vel Borysa Szyca 28.10.2010
    i

  4. #4
    Chustopróchno Awatar Karusek
    Dołączył
    Mar 2010
    Posty
    12,472

    Domyślnie

    próbowałam w ciąży i wyglądało to śmiesznie i kompletnie nieudanie (mało powiedziane!)
    w sumie nauczyłam się tylko zarzucać poły na ramiona i i wiązać węzeł
    tak jak Mayka pisze - chodzi głównie o obeznanie się z chustą i ogólną orientację, co po kolei się robi.
    Nota bene: mi się znacznie łatwiej wiązało chustę na dziecku (tygodniowym) niż na lalce córeczki
    2 + 7 (2005-2018)

  5. #5
    Chustofanka
    Dołączył
    May 2010
    Miejscowość
    Krk
    Posty
    335

    Domyślnie

    Ma rację Mayka! Bo z tymi pluszakami tak właśnie jest, że nigdy Ci się nie ułoży tak jak dziecko i jak sama zauważyłaś i cieżar nie ten Ćwicz co po kolei by do instrukcji nie zerkać z maluszkiem na rękach i by nabrać pewności ruchów (jak ucze sie nowego wiązania, to z pluszakiem, bo mała to mi instrukcje pożreć chce i się złości, że stoimy a ja nie wiem co dalej) A jak już maluszek będzie z Toba, to pójdzie Ci duuużo szybciej i łatwiej! Powodzenia! i wielu radości z chustowania!
    Aga, mama dwóch skarbów W (maj 2008) i H (luty 2010)

  6. #6
    Chustoholiczka Awatar mamaŁucji
    Dołączył
    Oct 2009
    Posty
    3,436

    Domyślnie

    Ja tez motałam chuste pierwszy raz na miśku(rózowy miś Bruno, teraz ulubieniec córy) To ZUPEŁNIE co innego niż motanie na dzieciaczku, ale przydaje się do poćwiczenia choćby ukladanie chusty na ciele i to właściwie tyle
    "Bądź śmiały, inny, niepraktyczny, broń sedna swojego zamierzenia i twórczej wizji przed asekurantami, czcicielami frazesu i niewolnikami pospolitości". Sir Cecil Beaton
    [*]

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •