Felix po urodzeniu wpełzł mi pod pachę i okolice upodobał sobie dość mocno nie, problemów z chustą nie było - choć czasem się denerwował - ale to były okoliczności niezwiązane z faktem umieszczenia w chuście.

Zauważyłam, że niektóre mamy zniechęcają się bardzo szybko. Raczej nie jest to związane z rodzajem chusty, choć najtrudniej przychodzi poprawna instalacja w pozycji leżącej. Czasem dostaję dramatyczne maile, ale po rozmowie telefonicznej okazuje się, że to tylko na początku wyglądało tak skrajnie zwłaszcza, że maluchy wyczuwają emocje osób noszących.

Generalnie gdy coś było nie tak, był chory lub coś się przytrafiło, chusta dawała ukojenie. raz jechał samochodem bez fotelika, a w chuście - psiknął sobie chemią w oczy i jechaliśmy do szpitala na syrenie - nie było szans, żeby dał się włożyć w fotelik, w chuście się uspokoił i dał sobie przemyć oczy.

Gdy Felix zaczął chodzić miał takie momenty, że darł się jak opętany na widok chusty. Sytuacja dość krepująca, zwłaszcza, gdy się np. wychodzi na spacer z dziecięciem w chuście, puszcza je luzem, a później to samo dziecię daje znać wszem i wobec, że ktoś mu robi krzywdę wystarczyło jednak go do tej chusty włożyć, a cichł jak baranek.

Teraz zdarza mu się w poczuciu niemocy wołać "poo-ciee-kaj-cieee..dzie moja chuuuu-ta???"

a jakis czas temu na Chustomanii powiesiłam parę sposobów na przezwyciężanie początkowych problemów, teraz przewiesiłam w inne miejsce:
http://www.chustomania.pl/online/chusto ... e_poczatki

-------------------------------------------------------------------------------------
Kasia z Chustomanii