Na to liczę.byłam kiepsko przygotowana,bo na biegu i z zaskoczenia..w ogóle nie byłam przygotowana na dzień z Lilką.
![]()
Super
U nas (w bibliotece) przychodzą czasem studentki z dzieciaczkami, które często nie chcą pomagać mamom w nauce (czyt. drą się wniebogłosy) - w tedy wkraczamy do akcji, zajmujemy się troszkę dzidzią, a mama w tym czasie szybko przegląda czytelnięA jak naszych władz nie ma to i zniżka na ksero jest
![]()
bardzo ale to bardzo Cie podziwiam, i podziw też dla pań nauczycielek. Nie musialy być tak wyrozumiałe, swoją drogą to myslałam ze nie można z dzieckiem do szkoły.. (choc nie wiem w sumie co to za szkoła)
E. 2009
"Prawda nie leży pośrodku, tylko leży tam, gdzie leży" W.Bartoszewski
no właśnie, podziwiam dzielną mamę!!!!
u mnie na uczelni podejrzewam, że nikt by się nie zgodził na zajęcia z dzieckiem (w bibliotece na mnie z dzieckiem w chuście na plecach patrzyli na mnie conajmniej dziwnie, w czytelni jest taka cisza, że jakby córcia cokolwiek powiedziała, to by mnie wywalili). egzamin to co innego, byłam na takim z Kostką w kieszonce, która oczywiście ulała na chustę, pewnie wyczuła moje nerwyale grunt, że zdałam....
K. 2009M. 2012
Oj... mnie od października też to czekawłaśnie tak sobie myślę, że mnie z synkiem na zajęcia na pewno nie wpuszczą
i chyba nie miałabym odwagi
Ale może się mylę, może jednak spróbuję (pewnie zdarzy się nie raz,że nie będę miała wyjścia).
Nie wiem, czy to się u mnie sprawdzi z tymi życzliwymi ludzmi. Dziś byłam na uczelni i pani w dziekanacie użalała się, jaki to maluch biedny, ściśnięty, jak mamusia męczy takie maleństwo. Mam nadzieję, że wykładowcy bardziej światli mi się trafią![]()
Ostatnio edytowane przez julcia87 ; 10-09-2010 o 21:06
Zuzia (11.2007) Antoni (06.2010)
Brawo Gajgo, podziwiam odwagę i determinację. W ten sposób pokazujesz nauczycielom, jak bardzo zależy Ci na skończeniu szkoły - zamiast na wagary, to Ty dziecko na bary i w szkolne ławy. Gratuluję i życzę żebyś tego nie zmieniała![]()
Basia 29/08/2009Jacuś 15/08/2012
Bycie położną grozi tym, że pęknie ci serce, ale to nic złego,
ponieważ wydostanie się w ten sposób mnóstwo miłości.
Staniesz się dzięki temu lepszą położną. [Stephen, mąż Iny May Gaskin]
Fajnie się czyta tę historię
Brawa dla Ciebie![]()
Gratuluję-niezłą szkołę życia przeszłyście.
A nie mogłaś powiedzieć? że jak jej tak bardzo szkoda malucha to proszę bardzo tu Pani ma pieluchy,tu mleko dla dziecka,ja tu go zostawiam,no bo przecież dziecka męczyć nie będę Pani tak się użala nad nim to się Pani pozajmuję odrobinkę.szybko by zamknęła twarz.
Ja akurat spotykam się z pozytywnie nastawionymi ludźmi do chusty(niestety tylko w szkole) np.Moja wychowawczyni(biologia) która z resztą też dzieciata,wręcz mnie pochwaliła,że dobrze robię dziecku,że w chuście,że świat poznaje,że trzeba hartowaći jakoś to będzie lecieć grunt,że z biologii układ rozrodczy mam już zaliczony ahahaha
![]()
Tak, ja już przy córci nauczyłam się odpowiadania, tylko wiadomo jak to jest, nie chcę do siebie zrazić na starcie, bo jak podpadnę nie takim tekstem, to później będzie ciężkoA i prawda, że kiedyś usłyszałam, że proszę się zastanowić, bo albo dziecko, albo studia, w życiu nie można mieć wszystkiego... :/ więc wolę już w ten ton nie uderzać. Ale jak się chce, to się da
także jestem zdeterminowana, damy radę
Poza tym teraz mam kierunek bardzo "dzieciowy", bo pedagogika/eduk. wczesnoszkolna i przedszkolnawięc i wykładowcy powinni być życzliwi
![]()
Zuzia (11.2007) Antoni (06.2010)
Ja wczoraj też byłam w szkole z dzieckiem... z tym, że ja tam na praktyki studenckieA na studiach nie raz i nie dwa Franek ze mną bywał - i egzaminy w chuście przeżyliśmy, i dziekanat kilka razy, i seminarium, o wykładzie nie wspomnę
Jeszcze mam rok przed sobą i jakoś damy radę, chociaż staram się Franka zostawiać z kimś, nawet jeśli to koleżanka na korytarzu
Franek, dzięki temu, że od maleńkiego wśród ludzi, to teraz jest dzieckiem b. towarzyskim i zupełnie niebojaźliwym
![]()
Ale doskonale wiem, jaki to stres, że zaraz będzie krzyk w tej ciszy...
Ja z Matkiem też na ćwiczenia, wykłady i egzaminy w chuście biegałamFajnie to wspominam chociaż teraz października się obawiam bo zaczynam nowe studia (dziennie) i pierwszy tydzień będę bez niego. Dopiero jak poznam plan zajęć to zadecyduję czy będę dojeżdżać na zajęcia czy mieszkać w Toruniu z nim. Ech...
martita szczerze powiedziawszy nie rozumiem argumentu, że nie chcesz żeby to wyglądało że chcesz "na dziecko" zaliczyć. Jak się nauczysz to nikt tak nie pomyśli.
"Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty." Frank Zappa
Dorota, mama Mateusza - 06.05.2008
Gratulacje Gajgo!
Kurcze, ja mam w drugą stronę. Zastanawiam się czy można iść z dzieckiem zajęcia poprowadzićBo niby plan jest tak, że się z mężem wymienimy opieką, ale czasem są sytuacje losowe. Młoda zazwyczaj w chuście śpi, ale jak nie to już będzie gorzej. Pewne jak sie sytuacja taka zdarzy, jednak odwołam.
W każdym razie nie obraziłabym się jakby na zajęcia przyszły mamy (lub tatowie) z dzieckiem. Choć wiem, że części niestety przeszkadza nawet fakt, że dziewczyna w ciążyTak więc, Gajgo nauczycieli też tylko pozazdrościć
![]()
Lauron(Smo)12.06.2010, Bruno(Gadzinka)
12.01.2012
Martita,ale jeśli idziesz z dzieckiem to nie po to,żeby zaliczyć bo masz ładnego bobasa i też niei dlatego bo chcesz zaszpanować,"o Patrz ja mam dziecko jestem na wyższym levelu"tylko dlatego,że masz sytuację podbramkową i nie masz z kim zostawić,tak się zdarza..a ten wykładowca co Ci tak powiedział,pewnie sam dzieci nie ma i prawdopodobnie ma z tym jakiś problem.
Jeny jak mnie tacy ludzie wku**denerwują.No jak można powiedzieć tak kobiecie,no jak się pytam? :/ agrr.
A poza tym dupek(za przeproszeniem) jakby raczył zauważyć nie leserujesz,tylko chcesz przychodzić,mimo że mogłabyś zostać w domu z dzieckiem i się wypiąć.
Sheana..trzeba przyznać ,że ciało pedagogiczne mam niesamowite pod tym względem,oj trzeba![]()