wczoraj dostałam naticzka pasiastego ( mojego pierwszego ) i uczyłam się motać moją Kasieńkę, która jak się okazuje ma ogrom cierpliwości w sobie, a dzisiaj z zamotaną w kieszonkę Kasiulą odebrałam ze szkoły Kamilę i potem z przedszkola Pawcia. maleńka spała jak aniołek, a ja martwiłam się tylko czy aby jej wiatr nie przewieje i osłaniałam jak mogłam moją kurtałką.
musiałam się pochwalić i wiecie co jeszcze?
kooooooooocham chusty !!!![]()