Witajcie!
Mam na imię Ola, jestem mamą 7 tygodniowego obecnie Antosia.
Chustonoszeniem zainteresowałam się jeszcze w ciąży i poszłam na warsztaty, nauczyłam się wiązać kieszonkę i 2X. Pierwszą chustę (LL) dostałam od przyjaciółek przed porodem i już w pierwszym tygodniu życia mój maluch został pierwszy raz zamotany.
Powiem Wam tak, jako młoda, niedoświadczona jeszcze i spanikowana z początku mama: nie przetrwałabym tych 7 pierwszych tygodni bez:
1. Karmienia piersią
2. Chusty
3. Suszarki do włosów
Tylko to pomagało gdy marudził, płakał, wył, gdy bolał brzuszek i przychodziły kolki, gdy nie mógł zasnąć ze zmęczenia lub nadmiaru bodźców...
tak więc dziękuje za to, że są CHUSTY
swoją drogą, ciekawe zestawienie, nie uważacie?