wracaliśmy ostatnio z wizyty u znajomych i mówię mężowi, że jedziemy autobusem bo zmęczona jestem, chyba, że weźmie małego na plecy (w MT) to możemy iść spacerkiem do domu (mieliśmy kilka przystanków)
zgodził się, no więc zarzuciłam, zawiązałam i szliśmy...
spytałam, jak się niesie, odpowiedział, że ok, że fajnie i lekko
a dziś wychodziliśmy na wieczorny spacer, ja ładuję małego do wózka a mój mąż, że absolutnie nie wózkiem, on chce w MT
jestem wielce radośnie zdziwiona, do tej pory popierał moje chustonoszenie, ale sam nie chciał motać, nie namawiałam....
a dziś?

no to chyba mamy kolejnego noszącego tatusia
swoją drogą: przecudny widok


 
			
			
 Jak mnie zadziwił dziś mąż...
 Jak mnie zadziwił dziś mąż...
				 
					
					
					
						 Odpowiedz z cytatem
  Odpowiedz z cytatem
 
  Zamieszczone przez mama_frania
 Zamieszczone przez mama_frania
					
				 
 

 
						



 
						



 Jestem na niego zła jak cholera, bo gdyby spróbował i powiedział, że mu nie odpowiada - zrozumiałabym, ale nie bo nie - tego nie mogę zrozumieć.
  Jestem na niego zła jak cholera, bo gdyby spróbował i powiedział, że mu nie odpowiada - zrozumiałabym, ale nie bo nie - tego nie mogę zrozumieć.  
						 
						


