witaj ps 29.
tutaj link do watku, ktory juz kiedys byl na ten temat.
moje doswiadczenie z dypslazja jest takie: tuska byla od poczarku miednicowa. probowano obrotu, aole sie zaparla i nie udalo sie. cesarka, malowodzie. po urodzeniu nogi miala jak zaciagniete doslownie za uszami. przy standartowym badaniu u oropedy w 6 tyg. (rozumiem,z e u takiego lekarza wlasnie bylas?) babka kazala szeroko pieluchowac. w chuscie jej wtedy nie nosilam, bo jeszcze nie mialam. na kolejnej wizycie bodajze za miesiac byla juz dysplazja 2b. zakaz chusty, aparat koszli noszony 24h na dobe. ale mi sie ta diagnoza nie podobala, bo widzialam dypslazje u innych dzieci i z nasza nozka bos bylo nie tak. wtedy tez kupilam pierwsza chuste i nosilam tuske w kieszonce i iksie. nigdy w kolysce!!!
poszlam do rehabilitanta. powiedzial, ze to raczej sprawa miesniowa i asymetria , a nie dysplazja. zaczelysmy cwiczyc. poszlismy do dwoch innych oeropedow. ZADNEJ DYSPLAZJI. po trzech tygodniach (niepotrzebnych!!!) zdjelismy aparat i zaczelismy nosic tuske juz caly czas.
moja rada - nie przejmuj sie na zapas. idz do innego lekarza, ktory zrobi porzadne usg!!! zapytaj czy mozesz jasia nosic w chguscie. zabierz ja ze soba i pokaz jak to wyglada.
powodzenia, bedzie dobrze.
moje motto - nie dowierzaj lekarzom. ostatnio "zdiagnozowali" mi stwardnienie rozsiane. po nocy obledu inni lekarze wysmiali te "diagnoze"