Dziś około godz. 18.00 widziałam sympatyczną scenkę: para żegnała się całusem, pani miała ciemne włosy, pan był zamotany w długą, fioletową chustę, dziecko było zamotane na biodrze, więc pod jedną ręką dziecko, a w drugiej ręce smycz z dość dużym psem... Pan odprowadzał panią i to pani opuszczała to towarzystwo.
Tylko tyle zdążyłam zobaczyć prowadząc auto.
Pozdrawiam serdeczniejeśli tu któreś z nich zagląda.