Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 21 do 39 z 39

Wątek: wózkowe obserwacje chustonoszki

  1. #21

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Magdailena Zobacz posta
    Dodam, ze do auta wózek tez nam sie ledwo co mieści.
    o to to, u nas jest tak samo, właściwie wózek w ogóle się do auta nie mieści, jedynie mąż raz go cudem jakoś zapakował, ale później miał z wyjęciem kłopoty... no i właściwie dlatego zaczęłam myśleć w ciąży o jakimś sposobie ominięcia tego problemu, no i między innymi dlatego spróbowałam pierwszy raz z chustą a teraz wiem, że to był strzał w 10!

  2. #22
    ChustoTata Awatar mucha
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Jelenia Góra
    Posty
    2,602

    Domyślnie

    jestem trochę zaskoczony kolejnością. U nas po odchustowaniu przyszedł czas na nóżki. Nigdy nie było okresu by Hela nie chciała biegać i równocześnie nie chciała być noszona
    PS
    wszyscy, którzy stosują tak wymyślne metody opresji jak wózki sami zasłużyli na takie traktowanie
    http://www.leniwiec.eu strona mojego zespołu
    http://www.kamilamuczynska.blogspot.com blog z fotkami moich córek

    Doradca po kursie zaawansowanym Die Kinderwagenvernichtungsschule Dresden® (Drezdeńska Szkoła Unicestwiania Wózków®)

  3. #23
    Chusteryczka
    Dołączył
    Aug 2008
    Posty
    2,486

    Domyślnie

    czekałam tylko aż mucha się w tym wątku pojawi

  4. #24
    Chustomanka Awatar Ania_MK
    Dołączył
    Jun 2008
    Miejscowość
    Wroclaw / Milton Keynes
    Posty
    807

    Domyślnie

    Musze sie z mucha zgodzic troche - watek o narzekaniu na wozki brzmi jakbysmy nie byly na forum chustowym Po to wlasnie sa chusty zeby nie meczyc sie z wozkiem. Tez mam wozek ale dlatego wlasnie ze niektore przeszkody moga sie pojawic - nie uzywam go w takich sytuacjach i tym samym unikam frustracji z powodu wzietego wozka zamiast chusty
    Cora Starsza IX.2008, Cora Mlodsza I.2012 i Cora Najmlodsza - III.2016





  5. #25
    Chustofanka Awatar oladronia
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Kędzierzyn-Koźle
    Posty
    463

    Domyślnie

    Ja mieszkam w takim miejscu, że nie mam tu sklepu ani żadnej innej cywilizacji, oprócz obmierzłej speluny, więc samo przez się muszę dojeżdżać do centrum samochodem i biorę chustę. A że jestem na mieście ewenementem, to wszyscy zawsze mnie pytają, czy jak wychodzę ze sklepu to wsadzam małą do wózka i bardzo się dziwią, że wózka nie wożę (tylko jakoś nie wyobrażam sobie wysiadki z auta, rozkładania wózka i przeciskania go pomiędzy regałami np. w drogerii, markecie czy sklepach z ciuchami, nie wspominając o szmateksie który jest w piwnicy ). Raz tylko dałam się namówić i pojechałam autobusem na inne osiedle do koleżanki z wózkiem, żeby pójść na spacer - w efekcie cały spacer ja niosłam Madzię na rękach, a Gosia pchała pusty wózek . Od tego czasu wózek jest po to, żeby małą wystawić na podwórko jak śpi, a ja muszę powiesić pranie i nie chcę jej przebudzić motaniem.


    szyję pieluszki i robię na drutach http://ecomomandbaby.blogspot.com/
    prowadzę klub dziecięcy http://www.dziuplawiewiorki.blogspot.com/

  6. #26
    Chusteryczka
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    cały świat
    Posty
    1,704

    Domyślnie

    no i jak zwykle prawda leży posrodku. ja lubie i chuste i wózek. i wcale nie jestem z wózkiem niezauważalna. luzie tez sie usmiechają do małej, pomagają jak potrzeba, nie spotkałam się z nieżyczliwością. jedyny minus to bariery architektoniczne. A jaka wygoda, jak moge wszystkie zakupy załadować i nic nie dźwigać a jak małej wygodnie jak sobie śpi rozciągnięta na wszystkie strony w wozku na spacerku, a ja sobie siedze wyodnie na ławeczce i czytam książkę A chusta - no tu plusów nikomu zachwalać nietrzeba - wiadomo, tej bliskości nic nie zastapi No ale cóż, ta bliskość robi się coraz cięższa
    Blog Roku, który stale mnie wzrusza..... www.kochamylaure.pl

    .....


  7. #27
    Chusteryczka
    Dołączył
    Mar 2010
    Posty
    1,533

    Domyślnie

    Niestety ale obserwacje mam podobne. W soleczenstwie panuje stereotyp ze matka to siedzi w domu, ma mnóstwo czasu dlatego oglada seriale a jak idzie z wózkiem to na spacer. idzie wiec powoli calkiem bez pospiechu no bo gdzie sie ma matka spieszyc. Dlatego kobiecie z wozkiem sie nie ustepuje i nie pomaga. A wozek sam w sobie jest ciezki i niewygodny, od wozka boli mnie kregoslup i wozkiem nabilam sobie strasznego siniaka. generalnie nie uzywam bo nie lubie ciezki i nieporeczny. Dlatego strasznie boje sie odchustowania .

  8. #28
    Chustonoszka Awatar Kredk@
    Dołączył
    Jun 2010
    Posty
    113

    Domyślnie

    Hmmm a mnie zastanowiło kilka kwestii....

    Magdailena wiedząc, że masz małe auto i mieszkasz w kamienicy na którymśtam piętrze bez windy, dlaczego kupiłaś jeden z większych i bodajże najcięższy wózek na rynku? Do pociągu by wlazł ale na pewno w wersji złożonej i oddzielnie gondola i stelaż . Podobne on ma wymiary do emmaljungi. A pociąg raczej nie służy, żeby wózkiem po korytarzach jeździć... ale nie powiem sama kiedyś się zastanawiałam czy przez te wąskie drzwiczki do wsiadania jakikolwiek wózek da się wnieść, i to tez bardziej pod kątem niepełnosprawnych niż dzieci, bo dziecko zawsze pod pachę weźmiesz, z niepełnosprawnymi neico gorzej.... Wnosiłam tylko parasolkę i też złożoną.

    Mucha fanatyzm w żadnej kwestii mnie nie kręci. ;-P

    julinkowa mam bardzo podobne spojrzenie na kwestię wózków i chust.

    Uważam, że wszystko jest dla ludzi i nie ma co popadać w jakieś skrajności. Są sytuacje kiedy zdecydowanie wolę wózek a są kiedy wolę chustę. Nie wyobrażam sobie natomiast funkcjonowania ani bez jednego ani bez drugiego i przeważnie zawsze mam w bagażniku zestaw 2 chusty + wózek pojedynczy albo nawet podwójny

    I generalnie bardzo lubię wózki, uważam, ze dobrze dobrany, dopasowany wózek to skarb. Nigdy nie czułam się z żadnym swoim wózkiem nieporęcznie czy nieswojo. Za to czuję się nieswojo jak się wszyscy na mnie gapią jak idę z dzieckiem którymś zamotanym na sobie. A jak już idę z dwulatkiem ogromniastym, to wogóle. Sensacja. Po co to? Dajcie żyć po swojemu.

  9. #29
    Chusteryczka
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    cały świat
    Posty
    1,704

    Domyślnie

    kredk@ bardzo fajnie to ujełaś - mamy bardzo podobne poglądy
    Blog Roku, który stale mnie wzrusza..... www.kochamylaure.pl

    .....


  10. #30
    Chustoholiczka Awatar v
    Dołączył
    Jun 2008
    Miejscowość
    jakby Warszawa
    Posty
    3,301

    Domyślnie

    ostatnio uzylam komunikacji miejskiej w nader ciekawych okolicznosciach

    jechalam z czterolatka, dwulatka na brzuchu, a z nami kolezanka w widocznej ciazy, miesiac siodmy

    ludzie w autobusie na widok tej wycieczki specjalnej troski sie rozstapili, uzgodnili miedzy soba, ze usiadziemy na takich miejscach kolo siebie, skoro jestesmy razem, poprzesiadali sie

    ja stalam naprzeciwko siedzacych kolezanki i corki, poniewaz sami wiecie, ze dwulatki uciekaja z nosidla, nawet najlepszego, jesli sie siada

    podczas - krotkiej, z siedem moze przystankow - dwa razy podeszli jeszcze do mnie ludzie, goraco namawiajac na to, bym spoczela, wobec czego pol autobusu zrywalo sie na rowne nogi, bym aby dobre miejsce wybrala

    godziny szczytu, srodek tygodnia, warszawa, centrum

    tylko wrodzony takt nie pozwolil mi sie poplakac ze smiechu w tymze autobusie
    istna komedia

  11. #31
    Chusteryczka Awatar ovejablanca
    Dołączył
    May 2010
    Miejscowość
    Opole
    Posty
    1,559

    Domyślnie

    Aga, i tu jest właśnie jak na dłoni widoczna wyższość chust i nosideł nas wózkiem
    i w ten sposób nie dość że nie trzeba wtachiwać tej potwornie ciężkiej maszynerii do komunikacji miejskiej to jeszcze zawsze znajduje się miejsce siedzące...nawet w ciąży nie było tak dobrze! (jak już wspominałam gdzieś tam we wcześniejszych postach) mi się tak zdaje, że ludzi uważają, że nam musi być baaaardzo ciężko z takim uwieszonym na nas dziecięciem ...




  12. #32
    Chustoholiczka Awatar espejo
    Dołączył
    Jun 2009
    Posty
    3,850

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez julinkowa Zobacz posta
    no i jak zwykle prawda leży posrodku. ja lubie i chuste i wózek. i wcale nie jestem z wózkiem niezauważalna. luzie tez sie usmiechają do małej, pomagają jak potrzeba, nie spotkałam się z nieżyczliwością. jedyny minus to bariery architektoniczne. A jaka wygoda, jak moge wszystkie zakupy załadować i nic nie dźwigać a jak małej wygodnie jak sobie śpi rozciągnięta na wszystkie strony w wozku na spacerku, a ja sobie siedze wyodnie na ławeczce i czytam książkę A chusta - no tu plusów nikomu zachwalać nietrzeba - wiadomo, tej bliskości nic nie zastapi No ale cóż, ta bliskość robi się coraz cięższa
    Otóż to! a dzis nabyłam wózek i dziś też chusta mi obiad uratowała
    w wyborze chusty najczęsciej kierujemy się urodą, potem właściwościami, bo chust, choć niby mnóstwo jest w sumie tylko 2 rodzaje - długa i krótka
    wybierając wózek mamy wiecej rzeczy do pokombinowania i choc nie ma idealnego to mozna wybrac - cięzki, lekki, itd....
    Do nas tez sie ludzie uśmiechają w wózku, przepuszczają niekiedy w kolejce, zagadują młodego
    A chusta niewątpliwie budzi rózne emocje - od tego mamy przecież wątek o komentarzach
    Truscaffkowa Marzenka
    starszy i młodszy .... bardzo mi urośli







  13. #33
    Chustoholiczka Awatar Liv
    Dołączył
    Mar 2009
    Miejscowość
    Wieś zwana Warszawą, zielone Powiśle
    Posty
    4,318

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mucha Zobacz posta
    jestem trochę zaskoczony kolejnością. U nas po odchustowaniu przyszedł czas na nóżki. Nigdy nie było okresu by Hela nie chciała biegać i równocześnie nie chciała być noszona
    PS
    wszyscy, którzy stosują tak wymyślne metody opresji jak wózki sami zasłużyli na takie traktowanie
    czyli muszę dziecko bardziej zindoktrynować, żeby się wózka nie domagało. się chyba zapiszę mucha do Ciebie na przeszkolenie
    Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)

    Pochłonęło mnie życie,
    więc w wirtualnym niebycie
    pozostaję do odwołania.



  14. #34
    Chustoholiczka Awatar Liv
    Dołączył
    Mar 2009
    Miejscowość
    Wieś zwana Warszawą, zielone Powiśle
    Posty
    4,318

    Domyślnie

    ja bym bardzo prosiła, żeby tego wątku za bardzo serio nie traktować. bo tu już niemalże do pyskówek do chodzi, a to takie moje luźne spostrzeżenia są z gorzkim przymrużeniem oka. bo ja bynajmniej nie z tych, co jej krzywe spojrzenia współpasażerów przeszkadzają. ale taką prawidłowość zauważam. i widzę ją również wtedy, kiedy ja jestem z młodą w chuście, a obok mnie mama z wózkiem.
    wierzcie mi, codziennie spotykam się z negatywnymi reakcjami na wózki jako takie. głupie komentarze na temat chust i nosideł to jest przy tym pikuś.
    Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)

    Pochłonęło mnie życie,
    więc w wirtualnym niebycie
    pozostaję do odwołania.



  15. #35
    ChustoTata Awatar mucha
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Jelenia Góra
    Posty
    2,602

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez zosinamama Zobacz posta
    czyli muszę dziecko bardziej zindoktrynować, żeby się wózka nie domagało. się chyba zapiszę mucha do Ciebie na przeszkolenie
    Die Kinderwagenvernichtungsschule Dresden® jest gotowa cię przyjąć ale po zniszczeniu własnych wózków i co najmniej jednego wózka sąsiada.
    Z tym etapem chustowym i nóżkowym piszę zupełnie serio. Teraz chce do chusty już tylko jak się mocno zmęczy a wcześniej tylko chusta.
    http://www.leniwiec.eu strona mojego zespołu
    http://www.kamilamuczynska.blogspot.com blog z fotkami moich córek

    Doradca po kursie zaawansowanym Die Kinderwagenvernichtungsschule Dresden® (Drezdeńska Szkoła Unicestwiania Wózków®)

  16. #36
    Chustoguru Awatar ala
    Dołączył
    Jun 2008
    Miejscowość
    tu i tam
    Posty
    6,711

    Domyślnie

    mnie już parę razy z wózkiem babcie na rynku zbeształy "jeszcze z wózkiem tu przylazła/pcha się" a wózek mam podwójny, więc może dlatego
    też zauważyłam, że jak jadę z wózkiem to jestem niewidzialna, z chustą od razu wszystkie (prawie ) oczy na mnie
    DOULA

    najczęściej zaglądam z telefonu, więc proszę o cierpliwość w odpisywaniu

  17. #37
    Chustomanka Awatar Magdailena
    Dołączył
    Jul 2010
    Miejscowość
    Jelenia Góra
    Posty
    726

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Kredk@ Zobacz posta
    Hmmm a mnie zastanowiło kilka kwestii....

    Magdailena wiedząc, że masz małe auto i mieszkasz w kamienicy na którymśtam piętrze bez windy, dlaczego kupiłaś jeden z większych i bodajże najcięższy wózek na rynku? Do pociągu by wlazł ale na pewno w wersji złożonej i oddzielnie gondola i stelaż . Podobne on ma wymiary do emmaljungi. A pociąg raczej nie służy, żeby wózkiem po korytarzach jeździć... ale nie powiem sama kiedyś się zastanawiałam czy przez te wąskie drzwiczki do wsiadania jakikolwiek wózek da się wnieść, i to tez bardziej pod kątem niepełnosprawnych niż dzieci, bo dziecko zawsze pod pachę weźmiesz, z niepełnosprawnymi neico gorzej.... Wnosiłam tylko parasolkę i też złożoną.

    [
    Kupiłam ten wózek, bo wiedziałam, ze bedziemy duzo łazic, moim zdaniem, ma najlepsze na rynku zawieszenie, a my leśne i górskie stworki jesteśmy. Nie mamy małego auta (jest to 15-letni mercedes jakiśtam, ale cieżko zmieścić don gondole+stelaż, kiedy ja siedze z przodu, z tyłu dwoje dzieci, a w bagażniku to zmieściałby sie cała rodzina, tylko nei nasz wózek. Poza tym nei mieliśmy jeszcze wtedy swojego mieszkania i przed porodem tak naprawde nei wiedzieliśmy, gdzie zamieszkamy. Wszystko - jak to my- robiliśmy na ostatnią chwile, na rachu-ciachu, tacy już jesteśmy . W sumie to nie pomyślałam o tym, że bedzie cieżki, chodziło mi tylko o to dobre zawieszenie, aby można było po lesie jeździc. No i podoba mi sie klasyczny wyglad roana.

    Ja nie uważam, ze wózek jest jakąś wielka meczarnia, czasami nim jeżdżę, jak mi sie nei chce nosić, ale w pewnych sytuacjach (mam wrażenie, ze jest ich wiekszość), chusta jest fajniejsza/wygodniejsza.

  18. #38
    Chustomanka Awatar Magdailena
    Dołączył
    Jul 2010
    Miejscowość
    Jelenia Góra
    Posty
    726

    Domyślnie

    Co do niepełnosprawnosci, to wiem coś o tym - mam całkowicie sparaliżowaną mamę i wiem, ze z wózkiem inwalidzkim nie wjedzie NIGDZIE, ba, nawet nie wyjdzie z własnego domu! Co wiecej - nawet nań nie usiądzie!

    edit: przepraszam za post pod postem, pomyliła mi się edycja z dodawaniem postu

  19. #39
    Chustonówka
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    Łódź
    Posty
    2

    Domyślnie

    Parę razy córa mi się buntowała w chuście - akurat w autobusie przy ludziach - no i oberwałam parę komentarzy jak to dziecko męczę. A bunt był uzasadniony bo w autobusie było potwornie gorąco, śmierdząco i głośno - przyjechał jakiś rozklekotany grat. Więc następnym razem zapakowałam się w wózek - co z tego że przyjechał autobus niskopodłogowy skoro kierowca zatrzymał się na przystanku jakieś pół metra od chodnika - no i pokonaj tu wózkiem taką półmetrową fosę! A z kolei innym razem przyjechał na przystanek jakiś dziwny autobus, który miał pośrodku wejścia poręcze - przejście dla jednej osoby ale w żadnym wypadku wózek by się nie zmieścił. No i nie było tego szerokiego wejścia dla wózków. Czyli w starciu z komunikacją miejską mimo wszystko chusta lepiej wypada.
    Wózek dobrze się sprawdza przy zakupach na osiedlowym ryneczku bo mogę sporo zapakować w pojemny kosz pod gondolą i nie nosić siat jak objuczony wielbłąd. Jak wiem że małej akurat wypadnie drzemka to też wolę ją położyć do wózeczka. Ale chusta jednak daje większą mobilność

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •