jestem na uczelni...
zostawilam zadowolonego, nakarmionego Jerzyka, a P wrzucil go do chusty i...ten zasnal
wiec jest dobrze...
umowilismy sie, ze przyjedzie do mnie...jakos nakarmie malego, ululam itd...ale nie wiem czy to nie glupi pomysl...zeby on sie tarabanil z dwojka maluchow przez cala warszawe prawie - bo ja mam uczelnie przy dworcu zachodnim...
zobaczymy...
ale mowie Wam...jakie nuuudy!!!