Słuchajcie muszę to napisać! Mój małż już nosi we własnym nosidle. Bardzo mu się podobała manduca, mieliśmy dalej testować inne nosidła, ale dzisiaj na targach stwierdził, że nie ma co czekać i trzeba kupować, bo przecież ceny są z rabatem

To jeszcze nic, powiedział, że najpierw kupimy wygodne Bondolino, a w przyszłości ładne Tuli. To w końcu zrozumiał, po co więcej niż jedna chusta.

I nawet mnie namawiał, żebym sobie dziś kolejną chustę kupiła, skoro i tak mam zamiar, to nie ma co czekać tylko korzystać z niższych cen. No i mówił, że kurtka do chustowania też by się przydała, że ja niby krótkowzroczna jestem i o zimie nie myśle. Ja jednak nie mam jeszcze przemyślane co dokładnie chce i nie dałam się ponieść temu porywowi

Już dzisiaj poszedł na spacer, Monika słodko usneła w nosidle i wrócili zadowoleni.