Nie da się zrobić dwóch stopni jednocześnie - musi być przerwa między nimi, bo zaliczasz pracę domową w międzyczasie.
Koszt trenera jest stały - kurs trwa 3 dni czyli 1200 euro + materiały 90 euro - tutaj to oznacza książkę, ćwiczeniówkę i chustę treningową. Można dokupić chustę długą z logo trageschule (didymos) i chustę do nauki węzłów - dwukolorową (hoppediz).
Koszt 50 euro to opłata faktycznie dobrze nazwana rejestracyjną. Płaci się ją tylko przy pierwszym stopniu - to jest na pokrycie opłat związanych z administracją - po kursie jesteście wrzucani do bazy trageschule i ktoś musi tym administrować - uaktualniać, wysyłać maile, czasem dzwonić i na to te 50 euro.
Drugi stopień jest tańszy o 90 euro za podręczniki i te 50 euro na szkołę. Zostaje opłata dla trenera za 3 dni 1200 euro.
Nocleg - załatwiacie hotel lub Ulrike jest bardzo otwarta i chętnie przenocuje w domu kursantki. Przelot odpowiednio wcześnie zabukowany jest tańszy - w ostatniej chwili kupowany lot jest czasem potwornie drogi, ale ogólenie powiem Wam że warto.
Acha- no i kwestia tłumacza. Ulrike może prowadzić kurs po niemiecku lub angielsku - jeśli wszyscy uczestnicy nie będą w stanie odbyć kursu w jednym z tych języków potrzebujecie jeszcze tłumacza - dobrze, żeby to była osoba obeznana ze słownictwem chustowym, które jest dość specyficzne.
Nam pierwszy stopień wyszedł po ok. 1000 zł.