Ja jestem chętna. Tylko mam marne umiejętności organizacyjne.
dziewczyny,
te z was, które jesteście poważnie zainteresowane zrobieniem kursu podstawowego bardzo proszę o kontakt na pw. proszę tylko o poważne pytania, czyli osoby, które są chętne zainwestować te 1000 zł w kurs podstawowy. jeśli zbierze się grupa to napiszę do ulrike z pytaniem jak ona to widzi.
przykro mi, ale żadna z nas nie ejst upoważniona do pisania o uprawnieniach, zasadach i innych faktach zawartych w umowie z trageschule. z osobamiz ainteresowanymi skontaktuje się ulrike i wszystko wyjaśni.
na pewno forum jest dobrym meijscem na zasygnalizowanie tematuy, ale nie możemy tu omawiać szczegółów.
czekam więc na wieści od was.
Trener Szkoły Noszenia ClauWi®, http://www.clauwi.pl
Uscislajac informacje, oto kilka odpowiedzi na Wasze pytania:
Aby wziąć udział w szkoleniach nie trzeba mieć doświadczeń chustowych, jednak warto mieć doświadczenia w pracy z niemowlętami. Takie doświadczenia zawodowe ułatwiają poznawanie wiedzy związanej z anatomiczno-fizjologicznymi aspektami noszenia oraz umiejętności dotyczących prawidłowego obchodzenia się z niemowlętami."hmm, a co trzeba umiec, zeby isc na taki kurs? no i ci daje posiadanie takiego kursu"
Zajecia trwaja trzy dni, z powodow organizacyjnych zazwyczaj odbywaja sie miedzy czwartkiem a sobota. Terminy zaleza od tego, jak wyglada grafik Ulrike (a wyglada dosc ciekawie"A ile dni to trwa?").
Nie jest fizycznie mozliwe zorganizowanie rownoczesnie obu kursow (jeden po drugim) dla dwoch grup, sa zbyt intensywne."Może udałoby się zrobić równolegle do tego 2 stopnia szkolenie stopnia pierwszego. I wam taniej wyjdzie, bo hotel i przelot się bardziej podzieli."
Grundkurs, czyli kurs podstawowy nie moze liczyc wiecej niz 8 osob, wyzsze stopnie maja odpowiednio mniej uczestnikow. Ten, ktory sie odbyl w Wawie byl wyjatkowy i Ulrike sie juz nie zgadza na tego rodzaju organizacje zajec."A jak długo trwał cały kurs i ile osób moze w nim uczestniczyć na raz? Czy jest jakiś limit np. nie więcej niz 10-15?"
Nastepne osoby ktore zaczna od Grundkurs beda mialy bardzo komfortowa sytuacje. Kursy te beda prowadzone w Warszawie i innych miastach na terenie Polski (w planie jest Krakow) od razu z tlumaczami ktorzy sa bardzo dobrze obeznani ze slownictwem chustowym. Dodatkowo wszystkie materialy beda w jezyku polskim.
Zgodnie z prosba Ulrike, opis uprawnien, zasad i innych faktow zwiazanych z dzialnoscia Trageschule znajduje sie na naszej stronie: tutaj"przykro mi, ale żadna z nas nie ejst upoważniona do pisania o uprawnieniach, zasadach i innych faktach zawartych w umowie z trageschule. z osobamiz ainteresowanymi skontaktuje się ulrike i wszystko wyjaśni."
Do konca roku wszystkie terminy, w ktorych moglyby sie odbyc szkolenia sa zajete. Jesienna grupa na Grundkurs jest juz zamknieta, sa jeszcze 3 miejsca w grupie wiosennej (Warszawa).
Jednoczesnie informujemy wszystkich zainteresowanych, ze Ulrike nie zajmuje sie juz organizacja kursow w Polsce. Zgloszenia od chetnych oraz ewentualne dalsze pytania przyjmuje Chustomania.
Czy ja dobrze rozumiem, że nauczyciel jest tylko jeden, tzn. p. Ulrike??
Tak jest. Dwoch nastepnych konczy wlasnie szkolenie jest to tzw. licencja trenerska.Zamieszczone przez podjuszanka
Dwóch następnych na świecie czy w Polsce?
Marcinie, czy ci dwaj trenerzy to przypadkiem nie Ty i Kasia?
Jeśli szkolenie będzie w Kraku, to piszę się na pewno![]()
Gratulacje!kajkasz1 napisał:
Marcinie, czy ci dwaj trenerzy to przypadkiem nie Ty i Kasia?
Tak.
a może mi ktoś wyjaśnić po co w ogóle to wszystko robić? rozumiem że jakaś ześwirowana na punkcie chust i nosideł pani w Niemczech otworzyła sobie szkołę noszenia dzieci (co już jest dziwne, ale wg mnie Niemcy to dziwny naród, tu chyba jest zasada-porządek musi być, wszystko trzeba wsadzić w ramy organizacyjne), ale po co te certyfikaty, kursy itd. itp.
wielka machina noszenia, coprzecież jest naturalne w tych czasach-zmiana pokoleń nastąpiła odkąd my jesteśmy dorosłe, już nikt nie uważa,że dziecko samotne w łóżeczko to norma, teraz wszyscy aż nadto, na okrętkę noszą (co widać na przykładzie mamuś pchających pusty wózek, a dziecko na ręku), lulają i w ogóle.
właśnie przeczytałam to co napisałam i wyszło,że się czepiam, nie chcę żeby ktoś tak pomyślał, ja naprawdę od dłuższego czasu myślę o tym, ale na ognisku z natłoku spraw wypadło mi to z głowy,żeby o tym porozmawiać, a były dziewczyny po kursie.
szczególnie jak przeczytałam wypowiedź Marcina o sieci specjalistów (po co?), postanowiłam zadać swoje pytania nurtujące mnie.
mysle ze rzeczywiscie troche sie czepiaszZamieszczone przez magda1980
ja to rozumiem poprzez analogie ze szkolami psychoterapii.
niby kazdy potrafi poradzic sobie ze soba, bo kazdy posiada (jak to mawia moja szkola psych.) wystarczajaco duzo zasobow zeby dac sobie rade ze swoimi problemami, ale czasem trzeba kogos kto z zewnatrz popatrzy i podpowie gdie jest blokada, co sprawia ze ciagle sie nam nie udaje. czasem wesprze, czasem pomoze sama obecnoscia i przykladem.
i tego sie ucze, mimo ze pewnie do wszystkiego mozna dojsc samemu - tylko po co wywazac otwarte drzwi.
a co do wszelkich ustalen, powiazan, interesow, wylacznosci itd to juz zupelnie inna historia, ktora mnie osobiscie zniecheca do robienia kursu, mimo ze byc moze byloby to pomocne i wzbogacajace moje doswiadczenie terapeutyczne.
"za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"
mimo ze probuje stosowac rade Joanki ciagle mnie degubuje :[
"za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"
tematyka porównywalna do poradnictwa laktacyjnegoZamieszczone przez magda1980
i przyczyn szkolenia się osób w takich "naturalnych" dziedzinach postrzegam przynamniej dwie:
1.w obecnych czasach bardzo odbiegających w trybie życia (mam na myśli kraje mocno ucywilizowane) od naturalnych, gdy intuicja i mądrości "plemienia" były przekazywane z pokolenia na pokolenie
niestety ale ta właśnie intuicja, która drzemie w każdym z Nas wymaga rozbudzenia, a dla wielu osób autorytety się liczą
dla jednych autorytetem będzie doświadczona mama, dla innych doradca/konsultant w danej dziedzinie - samozwańczy czy z certyfikatem - wyboru dokona sam zainteresowany
2. nasze podejście do karmienia, noszenia w przeciwieństwie do kultur pierwotnych jest często odmienne, ważną stroną jest m.in świadomość anatomii , psychologii dziecka, stąd też badania, publikacje na dany temat cieszą się zainteresowaniem młodych rodziców
i dobrze, świadomym warto być, choć warto nie zapominać o tym co jest najważniejsze, czyli wsłuchaniu w dziecko, niezależnie od tego co prawią fachowcy
Ola mama Nawojki'06 Mieszka'00 Matiego'97 Jaśminy'93 Emanuela'91
"Małe kocha bo potrzebuje Duże potrzebuje bo kocha"
Doradca - Partner Akademii Noszenia Dzieci
Reprezentant firmy Girasol® w Polsce
Exclusive Girasol chusty
handmade by Ola torby etc.
ED
nie, nie, grimma, ja rozumiem, że potrzebni są ludzie posiadający pełną wiedzę i dzielący się nią, nie każdy tak jak ja musi sam do wszystkiego dojść w noszeniu i sam grzebać w necie, sam dochodzić do tego dlaczego akurat taka pozycja jest zdrowsza niż inna.
ale ja pytam, dlaczego to się tak rozbudowuje na różne stopnie i robi się właściwie z tego wielki biznes i machina noszeniowa
dzięki Ola, ja właśnie głównie intuicją się kieruję i czasem ogranicza mnie to trochę w stosunku do innych rodziców i ich nastawienia.
Zamieszczone przez magda1980
chyba sama znasz na to pytanie odpowiedz
![]()
"za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"
Jak dla mnie to wyglada tak. po pierwszym stopniu można doradzać rodzicom indywidualnie. Na kursie tym nie są też "przerabiane" wszystkie wiązania. Po drugim osiąga się wyzszy "poziom wtajemniczenia" i można. o ile dobrze pamiętam, pracować z grupą rodziców. A ta trzecia, najbardziej zaawansowana to już "sztuczki i kruczki" noszenia, dla najbardziej dociekliwych. Przez 3 dni pierwszego stopnia nie da się dobrze nauczyć ani wszystkich wiązań, ani pracy z grupą rodziców, ani opanować całego materiału. No i w sumie chyba chodzi o ugruntowanie tej wiedzy w praktyce. Jakby tak chcieć "z marszu" robić cały kurs to by nikt do końca nie wytrzymał. dziewczyny same pisały po kursie z Ulrike, że mają "pełne głowy" i chcą to sobie wszystko poukładać.
Ja na początku też myślałam, że noszenie jest proste.
sama gdy podejmowałam decyzję o tym, czy przystapić do kursu zastanawiałam się czego można uczyć się na 3 stopniach????
kurs to nie tylko nauka techniki noszenia, chociaż oczywiście nacisk kładzony jest właśnie na to. nie chodzi tylko o to, aby prawidłowo zamotać kieszonkę, ale również o to, aby potrafić ją 50 razy pokazać w dokładnie taki sam sposób, używając tych samych gestów. no bo jeśli na warsztatach pokazałabym wam wiązanie motając za każdym razem inaczej to kto by to załapał? na pewno byłoby trudno. poza tym w ciagu 3 dni nikt nie jest w stanie opanować wszystkich wiązań.
inny równie ważny aspekt kursu to nauka: jak uczyć. sami wiecie, że jest wiele osób biegle znających języki obce, ale one niekoniecznie potrafiłyby nauczyć tych języków innych. ile z was podjęłoby się nauczenia obcokrajowca języka polskiego?
jeszcze inny aspekt kursu to zagadnienia z ortopedii i wiele innych (z dziedziny doradztwa laktacyjnego, zachowań w innych kulturach itd), wiąże się to z przeczytaniem i opracowaniem ogromu literatury.
co do monopolu jednej niemieckiej szkoły: nie jest to prawda. szkół noszenia jest kilka i to dobrych. na razie w polsce obecna jest ta jedna. inne niekoniecznie są tańsze. wybrałysmy trageschule bo ulrike zareagowała najszybciej, najbardziej profesjonalnie i zgodziła się przylecieć do polski w krótkim terminie, a to znacznie obnizyło nam koszty.
co do pytania: po co? na to każdy kto decyduje się na taki kurs musi sobie odpowiedzieć sam. kurs przecież nie jest przymusowy, a doradcy nie mają monopolu na wiedzę. świadczą o tym chociażby spontaniczne spotkania mam w róznych miastach, gdzie te bardziej doświadczone pomagają początkującym.
co do niemców: to tak jak każda nacja mają swoje wady i zalety. nie lubię takich ogólników w stylu: niemcy muszą wszystko uporządkować, są dziwni..., anglicy są ponurzy, a polacy to złodzieje....może dlatego, że sama od wielu lat szczęśliwie z takim (niestety mało uporządkowanym) ale całkiem sympatycznym niemcem żyję![]()
co do kursu wrześniowego dla średniozaawansowanych to to takowy się odbędzie, ulrike ma już nawet bilety![]()
Trener Szkoły Noszenia ClauWi®, http://www.clauwi.pl
część postów została przeniesiona do wygnanych.
zapraszam do dalszej merytorycznej dyskusji o szkoleniu w trageschule z drezna![]()
klikam tu od października 2007...mama magdalenki [07.07] i marcela [08.09]
Akademia Noszenia Dzieci - współzałożycielka i trenerka - szkolenia na doradcę noszenia w chustach i nosidłach miękkich
to ja wznawiam temat - nie dotarłam niestety do aktualnego cennika, a ciekawi mnie bardzo bo nie wiem czy skarbonkę rozbijać czy nieA tak serio to jestem chętna na podstawowe szkolenie Trageschule i pytania mam 2:
1) ile kosztuje?
2) i czy jest szansa na szkolenie w Krakowie?
Wicuś 01.2011, Lili 01.2013, Ignaś 10.2014