Oooo.... to to ja mam. Moja kazała zrobić prowokacje danonkiem jak Lena miała jakieś 10 mcy chyba. Ja głupia posłuchałam no i nockę z wymiotami miałam i wizytę w szpitalu.
Dawno nie byłyśmy u niej, ale w przyszłym tygodniu szczepienie to może się czegoś ciekawego dowiem.
Jak robiła takie YYYY i my jej to na kamerze przynieśliśmy to kazała tacie nie rozśmieszać dziecka...
A dziś w nocy Lena tak płakała i wpadła w jakiś (nie wiem jak to nazwać...?) tak na jedną stronę głową ruszała. Strasznie się wystraszyłam, już na pogotowie wychodzimy i na klatce się uspokoiła. Później zrobiła mega kupę i zasnęła. Może jej na brzuszku ciężko było, bo pojadła ogórków kiszonych, makaronu, opiła się wody, soku, zjadła kaszę na kolację i może to to. Ciekawe co nasza pani pediatra powie? Bo ja bym chyba chciała skierowanie do neurologa.