Włóczyłam się po wiele godzin dziennie po mieście i okolicach, tłumy dorosłych i dzieci: wiele - w wózkach, sporo w nosidłach turystycznych - różnej zaiste jakości i (poza mną z Zosią) jedno w chuście - Lulu Bebelulu czerwonej na biodrze.

A może ktoś mnie widział? z dziewięcio- i trzylatką. (znaki charakterystyczne - Zara Red, Indio natur z lnem, kobalt-rouge, pouch HS i Hamalu łowicka czerwona)