ja noszę okazjonalnie prawie pięciolatka, Mateusz sobie zażyczył chustowania, jak zaczęliśmy młodą nosić, próbowaliśmy różnych nosideł, mt i innych wynalazków, ale w miarę, jak Mateusz rósł, okazywało się, że to chusta jest jedyną słuszną drogą. ze wszystkiego innego wyrastał, brakowało od kolanka do kolanka, a chusta, cóż... klasa sama w sobie![]()



Odpowiedz z cytatem